Jak wybrać dobry fundusz inwestycyjny?
Polski inwestor ma do dyspozycji ponad 700 funduszy inwestycyjnych. W takiej masie ciężko nie zadać sobie pytania podczas inwestowania, jak wybrać ten najlepszy? Jeśli też kiedykolwiek stałeś przed tym problemem, to w tej rozmowie razem z Łukaszem Mickiewiczem postaramy się odpowiedzieć na to pytanie, korzystając z naszych wielu lat doświadczenia. Wybraliśmy kilka elementów, na które przed przekazaniem gotówki do funduszu inwestycyjnego każdy powinien zwrócić szczególną uwagę. Świetnie naszą rozmowę uzupełnia również artykuł, który znajdziesz na portalu „Na co zwracać uwagę inwestując w fundusze inwestycyjne?”
Jeśli nie możesz oglądać materiału, to poniżej znajdziesz całą transkrypcję naszej rozmowy, a jeśli decydujesz się na oglądanie, zamiast czytania, to gorąca prośba o zostawienie suba 🙂 Dzięki temu nie ucieknie Ci kolejny odcinek!
Całą rozmową obejrzysz poniżej
Jak wybrać dobry fundusz inwestycyjny?
Poniżej znajdziesz pełną transkrypcję rozmowy Pawła (PC) z Łukaszem Mickiewiczem (ŁM):
PC: Jest ze mną Łukasz Mickiewicz i wspólnie postaramy się odpowiedzieć na pytanie: „Jak wybrać dobry fundusz inwestycyjny?”
ŁM: Cześć!
PC: Łukasz i ja mamy za sobą kilka lat pracy w TFI, a do tego kilkanaście lat doświadczenia w inwestowaniu w fundusze inwestycyjne. Jeśli dobrze pamiętam, to pierwszy fundusz kupiłem chyba w 2001 lub 2002 roku, a Ty pamiętasz, kiedy miałeś pierwsze doświadczenie akurat z funduszami?
ŁM: To był bodajże 2004 rok i był to fundusz akcji amerykańskich.
PC: Czyli wszystko się zgadza. Kilkanaście lat doświadczenia jak się patrzy. Zaznaczę tu jeszcze od razu, że nasza rozmowa nie ma żadnej współpracy komercyjnej. To naprawdę nasz niezależny punkt widzenia odnośnie tego, na co warto zwrócić uwagę, zanim zainwestuje się w fundusz inwestycyjny. Wybraliśmy po kilka aspektów, na które my zwracamy uwagę i myślimy, że mogą pomóc wam w podjęciu dobrej decyzji. To o tyle ważne, że fundusze w Polsce istnieją od praktycznie 1992 roku. Pierwszym był Pioneer Zrównoważony. To kawał historii, a teraz inwestor ma do wyboru mniej więcej 700 funduszy inwestycyjnych. To masa danych do przerycia i naprawdę trudno jest czasem wybrać ten najlepszy fundusz. Co Twoim zdaniem jest najważniejsze przy wyborze?
ŁM: Myślę, że ten pierwszy mój element może się jednak u Ciebie powtórzyć, bo to jest po prostu kwestia niskich opłat. Myślę, że jak ktoś wybiera fundusz inwestycyjny, to oczywiście powinien mieć najpierw jakąś strategię, żeby w ogóle wiedzieć, w co on chce zainwestować, ale kiedy już jesteś na etapie wyboru konkretnego fundusz w danym segmencie, to opłaty za zarządzanie są najważniejszym elementem. Dobra wiadomość, dla wszystkich inwestorów to, że te opłaty są uregulowane od paru lat i systematycznie spadają. W 2021 roku maksymalny poziom opłat wynosi 2,5% rocznie, a w przyszłym będzie to 2%. One w rzeczywistości mogą być trochę wyższe, bo fundusz może sobie dodać inne opłaty, np. transakcyjne (z reguły parę dziesiątych procent). Może też być dodana opłata za tzw. sukces, czyli wynik lepszy niż benchmark, ale mimo te opłaty jednak spadają. Jeśli myślę sobie o zainwestowaniu w złoto i mam do wyboru kupno złotej monety, za którą zapłacę od razu 15% więcej niż cena rynkowa złota przez koszty dystrybucji, wybicia, itd. albo mam fundusz, za który muszę zapłacić 2,5% rocznie, to jestem w stanie „zarabiać” przez ileś lat w relacji do tego, ile musiałbym zapłacić, jeśli decydowałbym się na złoto fizyczne. Jeśli mamy do dyspozycji kilka funduszy z tego samego rynku to wiadomo, że interesuje mnie, aby zapłacić za tę obsługę swojej inwestycji jak najmniej.
PC: Zgadzam się w 100% i dla mnie najważniejszy aspekt, to również opłaty. Teraz one faktycznie spadły, ale jeszcze kilka lat temu fundusz akcyjny z opłatą za zarządzanie rzędu 4% rocznie nie był niczym zaskakującym. Jak pomyślę o tych 4%, to w skali 10 lat, gdy na giełdzie spokojnie może być trend boczny, to ja jako inwestor de facto wydam 50% swojego kapitału na zarządzanie nim. To gigantyczne kwoty. Teraz faktycznie przez regulacje jest z tym trochę lepiej, ale inwestor musi zdawać sobie sprawę z tego, że efektywny koszt zarządzania, to nie tylko roczna opłata. Czasem dochodzą nam wspomniane przez Ciebie opłaty transakcyjne, czy za sukces. Czasem dochodzą opłaty dystrybucyjne itd. Ten problem rozwiąże dla inwestora patrzenie na wskaźnik TER, czyli Total Expense Ratio. To on jest prawdziwą informacją o rocznym koszcie, jaki inwestor musi ponieść w związku z inwestycją w dany fundusz. Trzeba też mieć świadomość, że im bardziej ryzykowny jest fundusz, tym wyższe będą opłaty, bo aktywne zarządzanie wymaga po prostu więcej pracy. Selekcja, analiza, częstsze transakcje, to wszystko koszty, które ponosi pośrednio inwestor. Co ważne, inwestor powinien patrzeć na opłaty w FUNDUSZU inwestycyjnym, a nie w Towarzystwie Funduszy Inwestycyjnych. TFI chwalące się opłatami jeszcze nic nie znaczy, bo to tylko firma zarządzająca funduszami i interesować powinny nas opłaty, jakie poniesiemy w związku z konkretnym funduszem!
ŁM: Dokładnie tak. Jak teraz wspomniałeś o tym wskaźniku TER, to jeszcze pomyślałem sobie, że przecież równie dobrze mogą też być opłaty za wejście i za wyjście z funduszu.
PC: W funduszach otwartych (FIO) opłaty za wyjście nie kojarzę, żeby były stosowane, ale już w przypadku Funduszy Zamkniętych (FIZ), to faktycznie popularna praktyka. Czasem są promocje, że tych opłat przez jakiś okres nie ma, ale o tym również trzeba pamiętać i sprawdzać. W kontekście opłat mam jeszcze takie przemyślenie, że jak idziemy kupować samochód, czy ubranie, to zawsze sprawdzamy, ile coś kosztuje. Kiedy jednak typowy inwestor kupuje fundusz inwestycyjny, to naprawdę rzadko spotkałem się z pytaniem „ile to kosztuje?”. Patrzy się najczęściej na cenę jednostki i to czy ona rośnie, czy spada, ale o kosztach naprawdę wiele osób zapomina. Punkt pierwszy myślę, że można uznać, że na mojej liście jest taki sam, czyli opłaty, a punkt drugi?
ŁM: Według mnie będzie to wybór odpowiedniego TFI, czyli firmy zarządzającej funduszami. Jeśli mam dobre TFI, to o wiele łatwiej znaleźć tam ciekawe fundusze, niż w przypadku podmiotu o słabszej renomie. Powierzając pieniądze dobremu TFI, jest według mnie dużo łatwiej na dzień dobry. Większe TFI mają najczęściej rozwiązania o wiele tańsze, bo fundusze są często jedynie częścią oferty, ale o kosztach już mówiliśmy. W ramach wyboru TFI ja bym jeszcze zwracał uwagę na to, jest to podmiot bankowy (jak np. PKO TFI), czy niezależny (jak np. Generali TFI, czy Investors TFI). Myślę, że jedne drugie mają trochę inną motywację, jeśli chodzi o zarządzanie pieniędzmi. Co do zasady sądzę, że fundusze bankowe zarządzają aktywami bardziej konserwatywnie, starając się być, jak najbliżej benchmarku, bo w pewnym stopniu mają zagwarantowaną sprzedaż swoich produktów za pośrednictwem banku. Nie chcą więc oni mieć na tych funduszach jakichś przykrych niespodzianek, które reputacyjnie uderzą nie tylko w TFI, ale również w bank. Niezależne TFI natomiast żeby się gdzieś wybić i zwiększyć swoja sprzedaż, muszą się czymś wyróżnić, więc mogą mieć tendencję do tego, żeby bardziej aktywnie i agresywnie szukać wyniku. Generali bardzo mocno wyspecjalizowało się w funduszach obligacyjnych. Ich fundusz Generali Korona Dochodowy od lat jest chyba jednym z największych, jeśli chodzi o ten rynek. Wspomniany Investors z kolei też od lat charakteryzuje się tym, że inwestuje trochę w Polsce, a trochę za granicą. Bankowe TFI rzadko to robią.
PC: Ok, ale to według Ciebie, który lepiej wybrać? Bankowy czy niezależny?
ŁM: Wydaje mi się, że to już jest pytanie indywidualne. Jeśli inwestor oczekuje bliskiego śledzenia indeksu, to wyniki funduszy powiązanych z bankami powinny być w miarę bliskie benchmarku, jeśli jednak zdecydujemy się na niezależne TFI, to warto sprawdzić, czy w przeszłości mocno odchylały się od benchmarku w dowolną stronę, bo to znaczy, że faktycznie aktywnie próbują dowieźć jakiś lepszy wynik w długim terminie. To oczywiście niesie ze sobą większe ryzyko, ale coś za coś.
PC: Dla mnie jednym z takich istotnych elementów były też zawsze historyczne stopy zwrotu. Zdaję sobie sprawę z tego, że historyczne wyniki nie są żadnym wyznacznikiem przyszłości, ale mam przekonanie, że wielu inwestorów myśląc historyczne wyniki, myśli o historycznych zyskach, a to spore uproszczenie. Jeśli patrzymy na historię wyników funduszu, to jednym z najważniejszych aspektów dla inwestora jest maksymalne obsunięcie kapitału, czyli tzw. maksymalny drawdown (MDD). Ta miara mówi nam o tym, ile maksymalnie można było stracić. Dla przykładu, kiedy jednostka funduszu kosztowała 50 zł, a potem spadła do 25 zł, to wiemy, że maksymalny spadek to 50%. Później, gdy z 200 zł spadła do 150 zł, to tak naprawdę spadła o 25% itd. Maksymalne obsunięcie historyczne w tym wypadku wyniosłoby 50%. Jeśli więc jednostka kosztuje dziś 500 złotych, to ja powinienem oczekiwać, że w wybitnie niesprzyjających warunkach rynkowych, ten fundusz może stracić nawet 50%. Muszę brać takie ryzyko pod uwagę. To pod tym kątem historyczne wyniki mają według mnie znaczenie, żeby wiedzieć jakiego ryzyka można się spodziewać. Oczywiście taka analiza nie jest zero-jedynkowa, bo fundusze z długim życiem mogły mieć zmianę polityki inwestycyjnej w trakcie. Wtedy może okazać się, że historyczny maksymalny spadek o 10% nic nie znaczy, bo ten fundusz dzisiaj może mieć kompletnie inną politykę. Jeśli faktycznie wystąpiła w niej jakaś duża zmiana, to niestety analiza maksymalnego obsunięcia jest do śmietnika. Często dostaję też pytania, jaki maksymalny spadek jest akceptowalny. Ja uważam, że nie powinien on przekraczać wartości 1,5x naszego progu bólu. Ja wyznaję zasadę w inwestowaniu, że należy sobie wybrać próg chciwości (ile chcę zarobić) oraz próg bólu (ile mogę stracić).
ŁM: Myślę, że marzec 2020 będzie świetnym testem tych maksymalnych obsunięć. Zresztą, jeśli ktoś wtedy był na rynku, to najlepiej wie, kiedy strata bolała go aż tak, że nie był w stanie jej wytrzymać. Patrząc na tę samą kategorię funduszy w tym okresie, będzie bardzo dobrze widać, które zagrały bezpieczniej, a które mają politykę o wiele bardziej agresywną.
PC: Poza tym, jako kolejny punkt dodałbym ,żeby spojrzeć na benchmark, czyli punkt odniesienia, do którego fundusz porównuje swoje wyniki. Nie chodzi mi o to, żeby analizować sprawozdanie finansowe funduszu, tylko żeby sprawdzić, czy ten benchmark podawany przez fundusz jest stosunkowo prosty i łatwy do zrozumienia. Im więcej jest tam skrótów, które nic nam nie mówią, albo wykluczeń w stylu „benchmark liczony jest po wyłączeniu opłat, dywidend itd.”, tym gorszy jest to według mnie fundusz. Trudno będzie wtedy jednoznacznie określić od razu, w co my w ogóle inwestujemy. Prosty i jasny do zrozumienia benchmark, bez wykluczeń jest dla mnie kluczowy, żebym od razu wiedział jakiej alokacji powinienem się spodziewać.
ŁM: Mój kolejny aspekt, na który zwracam uwagę, to kontynuacja wątku TFI i ich specjalizacji. Ważne jest według mnie to żeby zwrócić też uwagę na to, czy fundusz jest zarządzany przez lokalnego zarządzającego, czy zagranicznego.
PC: Lokalny zarządzający powinien lepiej sobie radzić na lokalnym rynku i lepiej go czuć niż taki zarządzający na przykład z Londynu, ale jednocześnie myślę, że taki zarządzający z polski dokonujący na przykład selekcji spółek z Japonii może mieć do tego trochę więcej dystansu, niż lokales. To nie jest dla mnie takie jednoznaczne, co jest lepsze.
ŁM: Dla mnie bliższa była zawsze koncepcja inwestowania w tych zagranicznych zarządzających, jeśli interesował mnie zagraniczny rynek. Są jednak przykłady z polskich TFI, gdzie zarządzający mocniej wyszli na zagranicę i mieli naprawdę świetne wyniki, ale to w ogóle jest o wiele większe wyzwanie dla takiego polskiego TFI, żeby zorganizować sobie pracę przy inwestycjach zagranicznych. Jeśli chcemy śledzić spółki japońskie, to przecież nie będziemy spać. Pewnie dlatego Japonia jest u nas mniej popularnym kierunkiem, niż USA, bo tam jednak czasowo da się to lepiej ogarnąć.
PC: U mnie takim ostatnim elementem do weryfikacji będą aktywa funduszu. Warto sprawdzić, jak duże one są. Fundusze, które dopiero startują, będą miały niewielkie aktywa. Te, które są już na rynku, będą miały oczywiście z reguły większe. Z mojego doświadczenia, jeśli miałbym powiedzieć, jak wybrać dobry fundusz, to dla osób które dopiero zaczynają inwestowanie, polecałbym fundusze z aktywami dużymi, tj. powyżej 250 mln złotych. To jak nasze warunki całkiem sporo. Te duże fundusze mają o wiele lepiej ustrukturyzowany proces zarządzania. Mają też większą dywersyfikację i nie muszą aż tak walczyć o kapitał, bo to przy niewielkich kapitałach trudno w funduszu działać. Dla osób z większym doświadczeniem radziłbym jednak wybieranie funduszy i mniejszych aktywach. Widziałem jedno zestawienie z portalu analizy.pl, że fundusze debiutanci, czyli dopiero wchodzący na rynek mają zdecydowanie lepsze stopy zwrotu. Badanie polegało na tym, że twój portfel miał składać się jedynie z trzech najmłodszych funduszy na rynku. Gdy wchodził na rynek jakiś nowy, to sprzedawałeś swój najstarszy i kupowałeś nowy. Jest to całkowicie zrozumiałe, bo mały fundusz, który ma dobre wyniki, to dobre wyniki przyciągają nowy kapitał, a fundusz nowym kapitałem się doważa i dalej napędza popyt na swoje inwestycje. W którymś momencie te inwestycyjne El Dorado się jednak kończy. Oczywiście nie jest to reguła, ale ta strategia często się sprawdzała.
ŁM: Może mieć to faktycznie sens. Warto też dodać, że jeśli prześledzić polski rynek funduszy za ostatnie 10 lat, to problemy niektórych funduszy z wyceną czy też wypłatami rzadko kiedy dotyczą największych TFI, stąd też początkujący inwestor powinien skupić się na takich. Jeśli jakikolwiek problemy występowały, to faktycznie na niewielkich funduszach, dlatego to bardziej zabawa dla doświadczonych inwestorów.
PC: Dla porządku trzeba też dodać, że mieliśmy w naszej historii spory fundusz, który okazał się wielką klęsk. Mówię tutaj o Idea Premium. On miał przecież parę miliardów aktywów. Niestety okazało się, że były one za mało płynne i w efekcie fundusz skończył z wielkimi stratami i wstrzymanymi umorzeniami. Nie jest to więc możliwe, żeby znaleźć fundusz, który nigdy nie będzie miał problemów, ale historia pokazuje, że te większe podmioty są jednak stabilniejsze.
ŁM: Ja na sam koniec do swojej listy dodam jeszcze zwracanie uwagi na portal analizy.pl. Ten serwis od wielu, wielu lat śledzi rynek funduszy i w zasadzie robi tylko to. Ja przez wiele lat byłem zapisany na ich newsletter i myślę, że jeśli ktoś chce poznać niuanse pomiędzy funduszami, zrozumieć czym się różnią i dowiedzieć się, jakie TFI, w czym jest wyspecjalizowane, to naprawdę polecam to śledzić na tym portalu. Robią oni ponadto raz do roku rozdanie nagród „Alfa”, za najlepszy wynik w danej kategorii funduszu. Tam jest analiza stopy zwrotu, obsunięć, wszystkiego, o czym mówiliśmy. Jeśli ta praca jest już wykonywana, to warto z niej skorzystać i taki wybór takiego funduszu, który już dostał kilka nagród Alfa, powinien być czymś bezpiecznym.
PC: To wybierać wtedy ten fundusz, który akurat dostał Alfę, czy może ten, który dostawał ją w zeszłych altach?
ŁM: JA bym wybierał takie TFI, które po prostu dostaje ją regularnie. Znalazłbym interesujący mnie sektor. Na przykład fundusze dłużne i zobaczył, czy jest jakiś zespół zarządzających, który dostaje tę nagrodę regularnie albo regularnie jest do niej nominowany.
PC: Czyli nie na tych, co ostatnio byli najlepsi, ale na tych, co regularnie są najlepsi.
ŁM: No tak, bo cała idea jest taka, żeby nie patrzeć na sam wynik. Można mieć świetne wyniki, jak np. wspomniana Idea Premium, bo akurat w funduszu jest bardzo dużo ryzyka, ale jak wtedy zdarzy się coś kompletnie nieprzewidywalnego, to fundusz ma problem. Wydaje mi się, że taki wyspecjalizowany portal, jak analizy, gdzie przyznawana jest ta nagroda, jest w stanie policzyć, gdzie wynik jest pochodną wysokiego ryzyka, a gdzie po prostu dobrym zarządzaniem.
PC: Podsumujmy te nasze punkty, żeby nic nie uciekło. Jak wybrać dobry fundusz inwestycyjny. Przede wszystkim opłaty. Po drugie sprawdźmy, jakie jest maksymalne obsunięcie kapitału, żeby wiedzieć czego można się spodziewać. Warto też sprawdzić, czy benchmark jest intuicyjny i łatwy do zrozumienia oraz jaka jest wielkość aktywów pod zarządzaniem.
ŁM: Ja dokładam do tego sprawdzenie, czy TFI jest bankowe, czy niezależne i weryfikację funduszu na portalu analizy.pl
PC: Jestem jeszcze ciekawy, co myślą o tym nasi oglądający. Dajcie nam znać w komentarzach, który z aspektów jest dla was najważniejszy, a może zwracacie uwagę na coś innego?
Do zarobienia!
DNA Rynków
Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.