Koniec Mieszkaniowego Eldorado? Moja Prognoza Cen Mieszkań w Polsce W Przyszłości

Co Czeka Ceny Mieszkań w Polsce? Moja Długoterminowa Prognoza - Koniec Mieszkaniowego Eldorado!

Rynek nieruchomości w Polsce, który przez lata notował dynamiczne wzrosty cen, może wkrótce stanąć w obliczu znaczących zmian. W mojej prognozie na przyszłość widzę rosnącą presję na stabilizację, a nawet spadki cen mieszkań, spowodowane zmianami demograficznymi. Czy rzeczywiście czeka nas koniec mieszkaniowego eldorado, a jeśli tak, to jakie czynniki będą miały na to największy wpływ?

Rynek nieruchomości to w Polsce od lat najszerzej komentowany temat. W sumie ciężko się dziwić. Trudno mi to przejdzie przez usta, ale bez akcji czy obligacji, da się komfortowo przeżyć. Bez mieszkania czy domu raczej komfortowo przeżyć się nie da. To coś, co na pewnym etapie, dotyka każdego z nas.

Jednocześnie politycy rządzący w Polsce wydają się, niezależnie od swojej opcji być pod silnym wpływem lobby deweloperskiego. Pomimo że wszyscy wiedzą, że program PIS Bezpieczny Kredyt 2% podniósł ceny mieszkań, to obecnie dalej rządząca koalicja upiera się na wprowadzenie Kredytu Na Start, który… doprowadzi dokładnie do tego samego. Czy w takim razie jest jakakolwiek szansa na to, że ceny mieszkań w Polsce w końcu spadną?

Najważniejsze wydarzenia tygodnia dla giełd i gospodarekPowiązane wpisy
Paraliż informatyczny na świeciehttps://dnarynkow.pl/inwestowanie-w-akcje-czy-w-nieruchomosci-co-jest-bardziej-zyskowne-w-dlugim-terminie/
Wielka przecena akcji półprzewodników!https://dnarynkow.pl/inwestowanie-w-etf-wcale-nie-musi-byc-lepsze-niz-w-pojedyncze-akcje/

Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości nawet 800 USD każda!

Ja inwestuję tutaj: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom

Co Czeka Ceny Mieszkań w Polsce? Moja Długoterminowa Prognoza – Koniec Mieszkaniowego Eldorado!

Przyczyny wzrostu cen mieszkań w Polsce

Nic dziwnego, że temat mieszkań tak nas rozpala, bo w ciągu ostatnich lat, a zwłaszcza po 2020 roku ich ceny w Polsce wystrzeliły w kosmos. Nie trzeba tu nawet patrzeć na indeksy cen mieszkań. Wszyscy intuicyjnie to czujemy.

Polska od zawsze stoi jakimiś socjalnymi programami dopłat do mieszkań. Była Rodzina na Swoim, było Mieszkanie dla Młodych, było Mieszkanie+, a potem Mieszkanie bez wkładu własnego. W końcu Bezpieczny Kredyt 2%, a teraz planowany Kredyt na Start, a wymieniam tylko te główne programy.

To jednak dopiero w ciągu ostatnich 5 lat, średnia cena mieszkania w Polsce poszła do góry o niemal 90% robiąc wielką falę oburzenia i memów. Wcześniej było jeszcze jakoś do wytrzymania.

Część tego dynamicznego wzrostu cen mieszkań w ciągu ostatnich lat, dałoby się jeszcze wytłumaczyć inflacją. Ok, w końcu wszystko podrożało w ciągu ostatnich 5 lat, ale w tym samym czasie skumulowana inflacja wynosiła około 45%. Przypomnijmy, że w przypadku mieszkań mówimy o… 90%. Ciężko więc tłumaczyć wzrost cen wyłącznie inflacją.

Zwłaszcza że w oczy rzuca się głównie wybitnie dynamiczny wzrost cen od 2023 roku. Tylko przez ostatnie kilka kwartałów mieszkania podrożały o dodatkowe kilkanaście procent. Naprawdę łatwo znaleźć tutaj powiązanie z ostatnim i jednocześnie największym w historii programem dopłat do kredytów, który zafundowała poprzednia władza.

Wskaźnik cen mieszkań na rynku wtórnym w Polsce (2010-2024)

Wskaźnik cen mieszkań na rynku wtórnym w Polsce (2010-2024)

Inne kraje doświadczyły już spadków

Przy zdrowym rynku nieruchomości, czyli takim, w który nie ingerują Politycy, lata 2022-2024 powinny charakteryzować się spadkami cen. Tak też zresztą było w zasadzie wszędzie w Europie. Niemiecki rynek nieruchomości przez te dwa lata się cofał, a nie puchnął dalej, jak polski.

Indeks cen nieruchomości mieszkalnych w Niemczech (2023-2024)

Indeks cen nieruchomości mieszkalnych w Niemczech (2023-2024)

Tylko że dopóki inwestowaniem w mieszkanie w Polsce bawią się wszyscy, w tym dziesiątki influecerów, którzy sprzedają gruszki na wierzbie o tym, jak to flipując mieszkania zarabiają miliony, sportowcy, celebryci i sami politycy, to nic dziwnego, że lobby deweloperskie trzyma się u nas tak mocno, a dla samego Kowalskiego wygląda to, jakby na nieruchomościach w Polsce nigdy nie dało się stracić. Tylko że…. to nieprawda.

Najlepiej świadczą o tym przykłady z innych krajów. Japonia, Włochy, Korea… jest masa przykładów, gdzie rynek nieruchomości w końcu przestał ciągle rosnąć i każdy z tych krajów… ma z Polską sporo wspólnego.

Ceny nieruchomości mieszkaniowych w Japonii (1960-2020)

Ceny nieruchomości mieszkaniowych w Japonii (1960-2020)

Ceny nieruchomości mieszkaniowych we Włoszech (1950-2020)

Ceny nieruchomości mieszkaniowych we Włoszech (1950-2020)

Ceny nieruchomości mieszkaniowych na Słowacji (2007-2024)

Ceny nieruchomości mieszkaniowych na Słowacji (2007-2024)

Każdy z nich przechodził transformacje z biedy do gospodarki rozwiniętej. Dokładnie na tym samym etapie jest obecnie Polska.

Problem podaży mieszkań

Teoretycznie wiele analiz i modeli pokazuje, że dziś dalej w Polsce nadal brakuje mieszkań, a ograniczona podaż na pewno ma swój wpływ na wysokie ceny. Faktycznie, jeśli chodzi o liczbę mieszkań na osobę, to jesteśmy dziś na szarym końcu Europy. Gorszy wynik mają tylko Grecy, Irlandczycy i Brytyjczycy.

Liczba mieszkań na 1000 mieszkańców w Europie

Liczba mieszkań na 1000 mieszkańców w Europie

GUS mówi, że mamy w Polsce obecnie ponad 15,6 miliona mieszkań. Niby dużo, ale w tym jest ponad milion niezamieszkanych pustostanów, więc w rzeczywistości ten wynik na mieszkańca byłby jeszcze gorszy.

Już samo to świadczy o tym, że rządowe programy powinny skupiać się bardziej na stymulowaniu podaży, a nie na stymulowaniu popytu. Tymczasem polscy politycy pod lobbingiem deweloperów uważają, że przechytrzą rynek i ekonomię. Że jakimś cudem doprowadzą do wzrostu podaży za pomocą stymulacji popytu.

Ja nawet rozumiem jaką ktoś prezentuje tutaj logikę, tj. dam dofinansowanie, więc ludzie będą chcieli mieszkania, więc deweloperzy je zbudują i będzie więcej mieszkań! No przecież będą je budować, skoro będzie popyt! Ktoś może dojść do tego, że taka logika ma sens. Taka logika ma jednak jedną istotną lukę. Ludzie chcą skorzystać z dofinansowań, TERAZ gdy podaż jest ograniczona, a nowe mieszkanie nie pojawi się TERAZ. Pojawi się za dwa lata. Nawet jeśli deweloper zacznie je TERAZ budować.

Efekt będzie taki, że ceny w bardzo krótkim okresie wzrosną. Nie potrzeba doktoratu z ekonomii, żeby to zrozumieć prawda? Sprawia to, że programy stymulujące popyt są w przepychanej przez polityków formule kompletnie bezproduktywne. O wiele lepiej byśmy na tym wyszli w przypadku programów stymulujących podaż, tylko…

Demografia nie wspiera rynku mieszkaniowego

Czy przypadkiem problem podaży mieszkań również nie rozwiąże się częściowo sam? Według Eurostatu, tylko w 2023 roku ludność Polski zmniejszyła się o 133 tys. osób, odnotowując największy spadek ludności pośród wszystkich krajów Unii Europejskiej.

Zmiana liczby ludności w krajach Europy w 2023 roku

Zmiana liczby ludności w krajach Europy w 2023 roku

Liczba urodzeń w Polsce konsekwentnie spada i oscyluje dziś około 250 tysięcy rocznie. Tymczasem liczba zgonów przekracza 400 tysięcy rocznie. Czy w 2025 roku umrze nas dużo mniej albo raptem zaczniemy rodzić dzieci na potęgę? Nie sądzę. Niewiele się tutaj zmieni, bo to naturalna konsekwencja bogacącego się społeczeństwa i zmian społecznych zachodzących w większości zachodnich gospodarek, a to oznacza, że Polska będzie konsekwentnie tracić sama z siebie po nawet 100-150 tysięcy mieszkańców rocznie.

Problem teoretycznie rozwiązuje w pewnym stopniu migracja, ale pomijając migrację z kultur nam bliższych (jak Ukraińcy), Polacy nie są do niej obecnie najlepiej nastawieni. To nie czas i miejsce na osądzanie, czy to dobrze, czy źle. Czyste stwierdzenie faktu.

Perspektywy cen mieszkań w Polsce w przyszłości

Z samego tylko ubytku Polaków na rynek będzie napływać co roku dodatkowo kilkadziesiąt tysięcy wolnych mieszkań. To powinna być pierwsza lampka ostrzegawcza dla tych, którzy są przekonani o wiecznych wzrostach na rynku nieruchomości.

Dlatego że w długim terminie, to właśnie demografia będzie odgrywała kluczową rolę dla rynku mieszkaniowego. Tymczasem Polska nawet w najbardziej optymistycznym scenariuszu demograficznym, oszacowanym przez ONZ, konsekwentnie będzie tracić mieszkańców. Scenariusz bazowy zakłada nawet, że mówimy o ubytku ponad 200 tysięcy osób rocznie już około 2035 roku, czyli w zasadzie… zaraz.

Roczny Przyrost Naturalny w Polsce (1950-2100)

Roczny Przyrost Naturalny w Polsce (1950-2100)

 Współczynnik dzietności, tzw. TFR, czyli Total Fertility Rate wynosi dziś w Polsce około 1.3. Dla zastępowalności pokoleń niezbędny byłby on na poziomie 2.1. Skoro nawet w krajach, gdzie imigranci z biedniejszych krajów „nabijają” trochę ogólny wynik w górę dla np. Francji, Niemiec czy Belgii, nie da się osiągnąć poziomu 2.1, to powinniśmy spokojnie założyć, że nam tym bardziej się nie uda. Polska będzie więc wymierać. Nie wiadomo tylko, w jakim tempie.

Współczynnik dzietności w Europie w 2022 roku

Współczynnik dzietności w Europie w 2022 roku

Piramida ludności, czyli graficzne przedstawienie podziału Polaków według wieku i płci jest dziś mocno skumulowana w okolicach 30-45 roku życia. To właśnie ludzie, którzy dziś kupują mieszkania i takich jest obecnie w naszym społeczeństwie najwięcej. Skoro więc mamy relatywnie mało mieszkań i do tego będziemy stymulować popyt wśród tak szerokiej i i tak chętnej na mieszkania grupy, to… no właśnie.

Struktura ludności Polski według płci i wieku (1970-2060)

Struktura ludności Polski według płci i wieku (1970-2060)

Fatalna demografia Polski ma konsekwencje

Tylko że patrząc na tą samą piramidę widać o wiele więcej informacji, które będą determinować ceny mieszkań w przyszłości. Na przykład wielki spadek liczby osób wieku 18-30 w porównaniu ze wspomnianych 30-45. Za około 5 lat popyt na nowe mieszkania naturalnie spadnie, a potem wcale szybko się nie odnowi. Wystarczy spojrzeć jeszcze piętro niżej. Populacja grupy w wieku 8-18 jest co prawda większa, ale dalej daleko jej do tego, co widać przy obecnych 40-latkach.

Jednocześnie mamy też górkę osób będących obecnie w wieku około 70 roku życia. Średnia długość życia w Polsce to dziś około 74 lata dla mężczyzn i około 82 lata dla kobiet. Za około 10 lat więc będziemy mieli i zmniejszony popyt na mieszkania vs obecny oraz zwiększoną podaż mieszkań zwalnianych przez górkę osób w wieku dziś około 70 roku życia. Tylko takie osoby za około 10 lat będą zwalniać nawet 100-150 tysięcy mieszkań rocznie.

Jeśli dorzucimy do tego dalej toczące się budowy nowych mieszkań, które realizują deweloperzy, to rocznie dochodzi nam do podaży około 150-200 tysięcy kolejnych mieszkań rocznie. Mniejszy popyt + większa podaż. Ponownie nie trzeba być doktorem ekonomii, żeby wiedzieć do czego może z kolei prowadzić taka mieszanka.

To historia, którą przerabiały już zachodnie gospodarki i będzie wybitnie bolesna zwłaszcza dla cen mieszkań w małych i średnich miastach, które dodatkowo walczą z odpływem własnej ludności do większych miast. Najważniejsze ośrodki w Polsce, jak Warszawa, Kraków, czy Trójmiasto, powinny utrzymywać napływ ludności i nie odczuć skutków problemów demograficznych dla rynku nieruchomości tak bardzo, ale jeśli dziś kupujesz sobie inwestycyjne mieszkanie w Elblągu, Zielonej Górze, czy Białymstoku, to… za kilka lat możesz się mocno zdziwić.

Spadki cen? To bardzo możliwe!

W najbliższych latach będziemy obserwować wielką zmianę w oczekiwaniach odnośnie do rynku nieruchomości, która większości Polaków nie mieści się dziś według mnie w głowie.

Nie mówię tutaj o procesie na najbliższy miesiąc czy rok, ale na najbliższą dekadę. W krótkim terminie, ceny nieruchomości mogą być i pewnie dalej będą rosnąć na fali dodatkowych dofinansowań. Chyba że politycy się opamiętają pod wpływem społecznych nacisków. Jednak w perspektywie średnioterminowej, powinniśmy zdawać sobie sprawę, że bez istotnej zmiany demograficznej, na którą się nie zanosi, dostępność mieszkań w Polsce będzie rosnąć i najbardziej dotknie to małe i średnie miasta.

Już za około 5 lat zmiana układu podaży i popytu, niezależnie od dopłat od polityków zmieni układ sił na rynku nieruchomości. Wzrost dostępności wcale nie musi jednak wiązać się ze spadkami nominalnymi cen. Spadków spodziewałbym się w mniejszych miejscowościach. W największych spodziewałbym się raczej stagancji cen, ale w połączeniu ze wzrostem zamożności dostajemy właśnie wyższą dostępność mieszkań. Jednocześnie nie odważyłbym się dziś kupować mieszkania pod kątem inwestycyjnym. Sprawdzenie się omówionych w tym materiale hipotez prowadziłoby raczej do końca okresu dobrobytu na inwestycyjnym rynku nieruchomości w Polsce. Przynajmniej takie jest moje zdanie. Daj jednak znać w komentarzu, co Ty sądzisz o rynku nieruchomości w Polsce w dłuższym terminie.

Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości nawet 800 USD każda!

Ja inwestuję tutaj: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom

Do zarobienia!
Piotr Cymcyk

Pamiętaj, że przy inwestowaniu twój kapitał zawsze jest zagrożony. Prognozy i wyniki osiągane w przeszłości nie są wiarygodnymi wskaźnikami dla przyszłych wyników. Niezbędne jest przeprowadzenie własnej analizy przed dokonaniem jakiejkolwiek inwestycji.

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00



    Chcę zapisać się do newslettera i wyrażam zgodę na przetwarzanie podanych przeze mnie danych zgodnie z Polityką Prywatności strony DNA Rynków.

    67
    5
    Zastrzeżenie prawne

    Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.

    Subskrybuj
    Powiadom o
    guest
    7 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Piotr
    Piotr
    1 miesiąc temu

    Z moich obserwacji to w małych miejscowościach niektóre kamienice będą wyburzane zamiast je remontować. Kolejną sprawą jest sprzedaż droższych mieszkań w metropoliach przez emerytów i wyprowadzka na peryferie gdzie są mieszkania tańsze.

    Adam
    Adam
    1 miesiąc temu

    Żyjemy w przeludnionych mieszkaniach więc popyt na nie nadal będzie tylko przesunie się w stronę lepszych i większych i w miastach. Najgorsze będą wypadały z rynku.
    https://businessinsider.com.pl/nieruchomosci/polskie-mieszkania-na-tle-ue-ciasne-i-drogie/z0fgkr8
    Z tego wynika, że potrzeba nam minimum 1/4 powierzchni obecnych mieszkań aby dojść do komfortu jaki jest w krajach bogatszych.
    Jeżeli nasze PKB bedzie nadal rosło to zarabiający więcej Polak będzie chciał żyć po prostu lepiej i w większym mieszkaniu

    Eryk
    Eryk
    1 miesiąc temu

    Choć argumenty za spadkiem cen mieszkań w Polsce wydają się racjonalne, istnieją także przesłanki sugerujące, że ceny mieszkań mogą jednak nie spadać, a w niektórych przypadkach nawet dalej rosnąć.
    1. Ograniczona podaż gruntów i mieszkań     

    • Deficyt gruntów budowlanych: w dużych miastach, takich jak Warszawa, Kraków czy Wrocław, dostępność gruntów pod nowe inwestycje jest ograniczona. To sprawia, że ceny istniejących nieruchomości mogą utrzymywać się na wysokim poziomie, szczególnie w atrakcyjnych lokalizacjach.   
    •  Wysokie koszty budowy: rosnące koszty materiałów budowlanych, robocizny oraz wymagania związane z normami energetycznymi mogą powodować, że deweloperzy będą zmuszeni utrzymywać ceny na wyższym poziomie, aby zapewnić rentowność swoich projektów.

    2. Popyt na mieszkania w dużych miastach     

    • Urbanizacja i migracja do miast: pomimo spadku liczby ludności w skali kraju, duże miasta nadal przyciągają ludzi z mniejszych miejscowości oraz imigrantów, co może stabilizować, a nawet podnosić ceny nieruchomości w metropoliach.    
    • Zmieniający się model pracy: Pandemia COVID-19 wpłynęła na wzrost popularności pracy zdalnej, co może zwiększać zainteresowanie mieszkaniami, szczególnie w dużych miastach. Wzrost popytu na tego typu nieruchomości może podtrzymać lub nawet zwiększyć ich ceny.

    3 Niskie stopy procentowe i dostępność kredytów     

    • Dostępność taniego finansowania: Jeśli stopy procentowe pozostaną na niskim poziomie lub rząd będzie kontynuował programy wspierające zakup mieszkań (jak „Bezpieczny Kredyt 2%”), popyt na nieruchomości może pozostać wysoki, a ceny mogą nie spadać.    
    • Inwestycje w nieruchomości jako ochrona przed inflacją: W środowisku niskich stóp procentowych i wysokiej inflacji, nieruchomości są postrzegane jako bezpieczna inwestycja, co może nadal przyciągać kapitał, stabilizując ceny.

    4 Brak alternatywnych inwestycji     

    • Ograniczone możliwości inwestycyjne: Wobec niestabilności na rynkach finansowych, niepewności co do przyszłości emerytur czy niskiej rentowności tradycyjnych inwestycji, nieruchomości pozostają atrakcyjnym sposobem na lokowanie kapitału, co może nadal podtrzymywać ceny.

    5 Kulturowe znaczenie posiadania własnego mieszkania     

    • Preferencje społeczne: W Polsce posiadanie własnego mieszkania jest silnie zakorzenione w kulturze, co sprawia, że ludzie są skłonni płacić więcej, aby zrealizować to marzenie. Nawet przy rosnących cenach, Polacy mogą być skłonni do większych wyrzeczeń, aby kupić własne „M”.
    Pat
    Pat
    27 dni temu

    Ja sie obawiam ż rynek pierwotny mogą wykupic zachodnie fundusze np skandynawskie, które biorą mieszkania i całe budynki hurtem.

    Sapoy
    Sapoy
    25 dni temu

    Dosc wyważony artykuł, fajnie przeczytać. Ale w artykule zupełnie pominięty aspekt że Polska ma też jedne z najmniejszych mieszkan w Europie, w miare bogacenia sie spoleczenstwa najmniejsze mieszkania przestana byc atrakcyjne a buduje sie teraz takich na potęgę. A więc tezę uzupełniłbym o stwierdzenie że małe klitki 40-50m w małych miastach staną się niepotrzebne. Na mieszkania 80-120m w dużych miastach, w dobrych lokalizacjach długoterminowo będzie rósł popyt nawet jak wymrze połowa Polaków.

    Jakub
    Jakub
    16 dni temu

    Że jakimś cudem doprowadzą do wzrostu podaży za pomocą stymulacji popytu.” nie rozumiem? Ceny pójdą w górę, pewnie tak. Ale podaż będzie większa- podstawowy wykres ekonomii S/D, Rozumiem zapał pisarski, ale….

    Tomasz W.
    Tomasz W.
    15 dni temu

    Demografia to jeden czynnik. Tak naprawdę liczy się liczba gospodarstw domowych. Tendencja jest do zwiększania liczby gospodarstw jednoosobowych. Wzrost liczby gospodarstw domowych: Od 2011 do 2021 roku liczba gospodarstw domowych wzrosła o około 1,5 miliona. Według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), liczba gospodarstw domowych może osiągnąć do 16-17 milionów do 2050 roku.

    Last edited 15 dni temu by Tomasz W.