Czym są i jak działają fundusze ETF?
Jak zarobić na giełdzie? Czy można pokonać rynek? Jak mieć skuteczność w rynkowych prognoz większą niż rzut monetą? Większość z nas odpowiadając na te pytania, ma przed oczami analityka giełdowego otoczonego murem 8 monitorów albo Warrena Buffeta. Niestety, fakty mówią same za siebie.
Fundusze aktywne nie pokonują założeń
Zgodnie z raportem SPIVA US Scorecard fundusze inwestycyjne inwestujące w akcje dużych firm w USA na przestrzeni 10 lat odnotowują wyniki lepsze niż indeks S&P 500 w… ok. 18% przypadków. Co więcej, patrząc na dłuższy okres 20 lat – średnioroczny zwrot dla przeciętnego amerykańskiego inwestora lokującego gotówkę w aktywnie zarządzane akcyjne fundusze inwestycyjne wynosi ok. 2,5%. Dla porównania – zwrot z indeksu S&P 500 to ponad 7%…
Można by dojść do wniosku, że ktoś, kto kupił akcje spółek z S&P 500 w takich proporcjach jak w indeksie, a później co kwartał sprawdził, czy ewentualnie coś zmienić, finalnie zarobił więcej przez te 20 lat, niż zarządzający, który codziennie czyta Financial Times. Ok, to lekko krzywdzące dla zarządzających porównanie, bo jednak mają oni pewne restrykcje inwestycyjne, które nie dotyczą pojedynczego inwestora. Nie zmienia to jednak faktu, że mało funduszy akcyjnych pobija własny benchmark. Bez względu na region geograficzny fundusze osiągają gorsze wyniki niż ich benchmarki.
% Funduszy, które pokonały odpowiedni dla siebie benchmark
Region i benchmark | 1 rok | 3 lata | 5 lat |
---|---|---|---|
Europa S&P Europe 350 | 19,79% | 13,99% | 19,79% |
Kanada S&P TSX Composite | 23,08% | 5,63% | 9,72% |
Brazylia S&P Brazil BMI | 44,31% | 13,06% | 15,58% |
Na polskim rynku sytuacja wcale nie wygląda inaczej. Porównując wyniki polskich funduszy akcyjnych i indeksów zarówno za okres ostatnich 36 miesięcy (3 lata), jak i ostatnich 60 miesięcy (5 lat) wniosek będzie podobny.
Stopa zwrotu polskich funduszy akcyjnych i indeksów 36M
Stopa zwrotu polskich funduszy akcyjnych i indeksów 60M
Nasuwają się więc pytania: po co ponosić wysokie koszty opłat za zarządzanie i robić żmudne analizy giełdowe? Jeśli w przeważającej liczbie przypadków wystarczyłoby kupić akcje identycznie jakie wchodzą w skład głównego indeksu giełdowego (np. WIG20) i wyjechać pod palmy (albo w Bieszczady), a po roku cieszyć się wypracowanym zyskiem wyższym niż większość aktywnie zarządzanych funduszy? W dużym uproszczeniu z tego właśnie założenia wyszli pomysłodawcy i twórcy funduszy pasywnie zarządzanych (funduszy indeksowych oraz ich udoskonalonej wersji, czyli funduszy ETF).
Czym są i jak działają fundusze ETF?
Tym, co odróżnia fundusz pasywnie zarządzany od pozostałych funduszy, jest jego cel inwestycyjny. Ma on wiernie naśladować, a nie pokonywać wyniki wybranego benchmarku. Benchmarkiem może być indeks giełdowy zawierający np.: akcje, jak WIG20 lub S&P 500, obligacje (10-letnie Skarbu Państwa) lub towary (złoto, ropa naftowa). Główną zaletą i źródłem popularności funduszy ETF (Exchange Traded Fund) w stosunku do funduszy indeksowych (zobacz, czym różnią się fundusze indeksowe od ETF tutaj) jest to, że fundusze ETF są notowane na giełdzie.
Fundusze ETF replikują dany indeks, stosując jedną z 3 poniższych metod:
- Pełnej replikacji (full replication) – fundusz kupuje akcje i stara się utrzymywać udziały poszczególnych akcji w takich samych proporcjach jakie stanowią one w wybranym indeksie.
- Reprezentatywnej próbki, w której fundusz wybiera próbę akcji reprezentatywnych dla indeksu.
- Syntetycznej replikacji, w której fundusz ETF zawiera umowę, z jednym lub wieloma kontrahentami, na mocy której fundusz przekazuje zwrot z ustalonego portfela papierów wartościowych, a w zamian otrzymuje zwrot z indeksu (tzw. SWAP).
Niezależnie od wybranej metody, fundusz ETF zarządzany jest w sposób pasywny, na zasadzie „kup aktywa i reaguj tylko na zmiany w indeksie”. Nie ma konieczności ciągłych zmian portfela, jak w przypadku standardowych funduszy, które znamy.
Niewielka liczba zawieranych transakcji oraz brak analiz inwestycji znacznie wpływa na obniżenie kosztów zarządzania. Prosta konstrukcja i niskie koszty sprawiają, że ETF-y szybko zyskują przychylność inwestorów.
Napływy i odpływy kapitału do funduszy inwestycyjnych (mld USD)
Napływy kapitału do funduszy ETF w styczniu 2018 r. osiągnęły rekordową wysokość blisko 50 mld USD. Stanowi to niemal 5-krotny wzrost w stosunku do stycznia 2017. Skoro obserwujemy tak dynamiczny rozwój funduszy ETF, warto powiedzieć, kiedy i od czego zaczęła się ich historia.
Nie tak dawno temu w odległej Ameryce, czyli krótka historia ETF
29 lat temu za Wielką Wodą (a jeśli „The Donald” dopnie swego, to już niedługo za wielkim murem) grupa ambitnych bankierów z Nowego Jorku wpadła na pewien nowatorski pomysł. Zamiast szukać mitycznego Eldorado w odległej Amazonii, narażając się przy okazji na spotkanie kolegów Pablo Escobara, postanowili stworzyć je na swoim rodzimym Wall Street. Założenie było proste. Skoro aktywnie zarządzając swoimi inwestycjami i tak przegrywają z rynkiem, to może bardziej opłaci się… nie robić nic. Prawie nic. Może wystarczy nabyć takie same udziały akcji każdej ze spółek jak w indeksie S&P 500, stworzyć z nich fundusz inwestycyjny i wejść z nim na giełdę? Można zaoferować konkurencyjne ceny dzięki znacznie niższym opłatom za zarządzanie. W taki oto sposób w 1989 r. na American Stock Exchange narodził się prekursor funduszu ETF – Index Participation Share (IPS), instrument pochodny replikujący wyniki indeksu S&P 500, który ze względów podatkowych i proceduralnych nie przetrwał zbyt długo. Pomysł biznesowy szybko dotarł do fanów hokeja zza północnej granicy i już niedługo na parkiecie kanadyjskiej giełdy znaleźć można było pierwszy ETF – Toronto 35 Index Participation units (TIPs). W USA praca nad produktem spełniającym wymagania regulacyjne amerykańskiego nadzoru trwała kilka lat aż w końcu w styczniu 1993 r. powstał Standard & Poor’s Depositary Receipts, dzisiaj znany jako SPDR S&P500.
Po pojawieniu się SPDR S&P500 – popularnie zwanego „pająkiem” (spider) i będącego obecnie największym ETF na świecie o aktywach prawie 1 bilion PLN, zmiany zaczęły postępować szybko. Popularność funduszy ETF na światowych rynkach rozwijała się w błyskawicznym tempie, by w lipcu 2019r. osiągnąć liczbę ponad 6700 funduszy ETF o łącznej sumie aktywów bliskiej 5,5 bilionom dolarów!
Wartość aktywów i liczba funduszy ETF
Polska również dokłada swoją złotówkę do 5 bilionów USD
22 września 2010 r. na GPW miał miejsce debiut pierwszego funduszu ETF – Lyxor ETF WIG20, który odwzorowywał wyniki indeksu skupiającego 20 największych spółek z warszawskiego parkietu. Pół roku później dołączyły do niego Lyxor S&P 500 UCITS oraz Lyxor DAX (DR) UCITS ETF, oparte odpowiednio o indeksy S&P 500 Net Total Return Index oraz niemiecki DAX. Jednak w tej beczce miodu znajdzie się też inwestycyjna łyżka dziegciu. Wspomniane fundusze ETF nie mają żadnych polskich akcji w portfelu (nawet ten starający się odwzorować WIG20!). Stanowią one mikro-produkt przy skali swoich właścicieli, a należą do grupy Lyxor Asset Management, spółki będącą częścią francuskiej Société Générale Corporate and Investment Bank. Jednak od 2019 roku los wreszcie się do nas uśmiechnął i z dumą mogliśmy przywitać na GPW…
Pierwszy Polski Fundusz ETF!
7 stycznia br. na warszawskim parkiecie pojawił się pierwszy polski fundusz ETF – Beta ETF WIG20TR oparty o indeks WIG20 TR (Total Return). Indeks WIG20TR w odróżnieniu od swojego „brata bliźniaka” WIG20 uwzględnia zyski z dywidend oraz prawa poboru (wady i zalety tego funduszu opisywaliśmy szeroko w osobnym artykule tutaj). Tylko czy to naprawdę aż tak historyczna chwila? Przecież od pewnego czasu działa już wspomniany przed chwilą fundusz Lyxor. W przeciwieństwe od niego, Beta ETF rzeczywiście inwestuje w akcje polskich spółek podczas gdy Lyxor jedynie odzwierciedla zachowanie indeksu bez faktycznej inwestycji. Stworzenie pierwszego polskiego ETF-a może być sygnałem nie tylko do zwiększenia się oferty produktów ETF na polskiej giełdzie, ale również do powstania takich produktów skrojonych na potrzeby polskiego klienta (ETF-ów na polskie indeksy mniejszych spółek / na polskie indeksy sektorowe / na indeksy zagraniczne z zabezpieczeniem ryzyka walutowego itp.). Ponadto we wrześniu tego samego roku 2019 uruchomiono również drugi fundusz tego typu Beta ETF mWIG40 TR. Jego wady i zalety szerzej opisaliśmy w osobnym artykule.
Przyszłość polskich pionierów będzie jednak mocno uzależniona od panujących trendów i zainteresowania funduszami ETF przez polskiego inwestora, a to będzie wzrastało, jeśli produkt okaże się realizować swoje obietnice. W przypadku ETF-ów (i w sumie wszystkich funduszy) najistotniejsze jest to, jak wyniki wyglądają na tle indeksu, a niekoniecznie jak wygląda zwrot generalnie (chociaż pewnie inwestorzy mogliby się z tym stwierdzeniem sprzeczać ;)). Oto jak wyglądają stopy zwrotu dla funduszy Lyxora na tle ich deklarowanych benchmarków:
Różnica pomiędzy wynikiem funduszy Lyxor, a deklarowanym benchmarkiem (Tracking difference). Ujemny wynik oznacza zwrot poniżej benchmarku
Fundusz | 1 rok | 3 lata | 5 lat |
---|---|---|---|
Lyxor WIG20 UCITS | – 0,86% | – 2,25% | – 4,14% |
Lyxor S&P 500 UCITS | 0,13% | 1,57% | 2,04% |
Lyxor DAX (DR) UCITS | – 0,71% | – 1,41% | – 2,46% |
Krajowy inwestor powinien zwrócić uwagę, że różnica w wyniku krajowego WIG20TR, a inwestycji w fundusz Lyxor sięga około 0,8% w skali roku. To niemal dwa razy więcej od opłaty w Lyxorze, która jest określona na poziomie 0,45%. Efektywnie więc różnica jest dużo większa, niż wynikałoby to tylko z opłaty za zarządzanie.
Ciekawiej, przez to, że mniej przewidywalnie,jest w przypadku indeksów zagranicznych. Finalny efekt, jak widać, jest na przeciwnych końcach skali. Inwestor wybierający fundusz Lyxor do naśladowania S&P500 dostałby prezent i zyskał nawet więcej niż benchmark (sic!), a już wybierając DAX otrzymałby niemal dokładnie rynek pomniejszony o koszty zarządzania. Choć zysk większy niż rynek jest co do zasady mile widziany, to pamiętajmy, że mówimy o funduszach, których celem jest zapewnienie rynkowej stopy zwrotu, a wszystkie odchylenia od niej oznaczają ryzyko, które może się zmaterializować na niekorzyść inwestora.
Na razie zainteresowanie funduszami ETF w Polsce wciąż raczkuje. Wystarczy spojrzeć na wielkość aktywów największych funduszy w porównaniu z rodzimymi.
Wyniki i aktywa 3 największych światowych funduszy ETF w porównaniu z Lyxor i Beta
Nazwa funduszu | Wartość zarządzanych aktywów | Zwrot za 1 rok | Zwrot za 3 lata | Zwrot za 5 lat |
---|---|---|---|---|
SPDR S&P 500 ETF | ~980 mld zł | 1,68% | 37,88% | 63,23% |
iShares Core S&P 500 ETF | ~600 mld zł | 1,76% | 38,20% | 63,77% |
Vanguard Total Stock Market ETF | ~400 mld zł | 0,74% | 37,38% | 60,89% |
Lyxor S&P 500 UCITS | ~ 36 mld zł | 7,34% | 38,89% | 101,53% |
Lyxor DAX (DR) UCITS | ~ 3,5 mld zł | – 6,72% | 12,31% | 29,40% |
Lyxor WIG20 UCITS | ~ 0,125 mld zł | – 3,23% | 22,87% | 1,81% |
Beta ETF WIG20TR | ~0,022 mld zł | Nie dotyczy | Nie dotyczy | Nie dotyczy |
Warto zwrócić również uwagę na różnice pomiędzy stopami zwrotu z funduszu SPDR S&P 500 ETF oraz Lyxor S&P 500 UCITS. Oba mają w nazwie S&P 500. Można byłoby więc zakładać, że oba powinny replikować wyniki tego samego indeksu. Natomiast w 5-letnim okresie SPDR odnotował wzrost w wysokości 63,23%, a Lyxor 101,53%. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o… pieniądze. A konkretniej o walutę.
Inwestując w aktywa notowane na zagranicznych giełdach, należy pamiętać nie tylko o wyższych kosztach, ale również o ewentualnych zyskach lub stratach możliwych do poniesienia w wyniku różnic kursowych. Fundusze ETF bazujące na – w tym przypadku – indeksie amerykańskim, nabywają udziały w dolarach. Wyniki 3 największych światowych funduszy ETF odnoszą się do inwestora amerykańskiego inwestującego właśnie w tej walucie. Z kolei wyniki Lyxor S&P 500 UCITS odnoszą się do polskiego inwestora, inwestującego w złotówkach. W prezentowanym okresie dolar umocnił się w stosunku do złotego o blisko 25%, co zapewniło inwestorowi znad Wisły dodatkową „premię” wpływającą na stan jego portfela.
Powyższa sytuacja stanowi przykład pozytywnego wpływu różnic kursowych na inwestycję. Jaki z kolei może być negatywny – wystarczy przypomnieć sobie sprawę tzw. „Frankowiczów”.
Jak można zainwestować w fundusz ETF?
Na szczęście polski inwestor ma do wyboru więcej niż 4 fundusze ETF notowane na GPW. Ofertę z całego świata można uzyskać w domach maklerskich. Spośród najciekawszych warto wymienić:
- DM Boś Banku
- DM mBanku
- DM Santander
Każdy z nich oferuje dostęp do ponad 100 różnych ETF. Pokaźny wachlarz oferuje ponadto CDM PEKAO. Do rozpoczęcia inwestowania, należy założyć w wybranym przez nas banku rachunek maklerski. Fundusze ETF znajdujące się w ofercie polskich domów maklerskich notowane są najczęściej na giełdach amerykańskich (NYSE i NASDAQ), niemieckiej Deutsche Börse oraz na brytyjskiej London Stock Exchange. Inwestując swoje pieniądze, w aktywa notowane za granicą musimy się jednak liczyć ze znacznie wyższymi kosztami, niż ma to miejsce na GPW. Najczęściej prowizja wynosi 0,29% kwoty transakcji, ale nie mniej niż 38 zł. Ponadto należy liczyć się z kosztami przewalutowania. Oczywiście jednym z rozwiązań jest także stworzenie własnego funduszu ETF O tym, czy to się opłaca i jak to zrobić pisaliśmy w osobnym artykule tutaj.
Pomimo że oferta może wydawać się bogata, to jednak na początku 2018 roku w zależności od domu maklerskiego z listy możliwych do kupienia ETF przez polskiego inwestora wypadło od 50% do nawet 80% instrumentów! Obowiązująca od 2018 roku dyrektywa MIFID II nałożyła obowiązek prezentowania inwestorom dokumentu z kluczowymi informacjami tzw. KID, a dodatkowo wymaga tego, aby od 2020 roku był on dostępny w języku właściwym dla kraju, w którym można go kupić. Innymi słowy – masa dokumentacji powinna być przetłumaczona na język polski już niedługo. Podobnie jak amerykańskie fundusze ETF niespecjalnie przejęły się obowiązkiem tworzenia KID i po prostu przestały być dostępne na początku 2018 roku tak w innych zagranicznych instytucjach tworzących ETF-y niespecjalnie widać zainteresowanie tłumaczeniem powstałej już dokumentacji na litewski, rumuński czy polski. Istnieje więc realne ryzyko mocnego ograniczenia dostępu do funduszy ETF dla polskich inwestorów już za niecałe pół roku. Więcej informacji o tych problemach można znaleźć w specjalnej analizie Pulsu Biznesu.
Rodzi się więc pytanie – czy w ogóle warto interesować się tym produktem? Jakie są zatem główne zalety i wady inwestowania w fundusze ETF? Jeżeli po przeczytaniu powyższego tekstu potrzebujesz syntetycznego zestawienia, które ułatwi Ci podjąć decyzję – bez obaw! Zobacz – Dekalog inwestowania w fundusze ETF.
Do zarobienia!
Maciej Kietliński
Piotr Cymcyk
Nota prawna: Powyższy materiał, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Podsumowania Tygodnia, Analizy spółek oraz Portfel DNA Rynków jest jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.
Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.