Bitcoin bije rekordy z 2017 i jest najdroższy w historii. Skąd te wzrosty?

Kryptowalutowa gorączka, która miała swoją pierwszą odsłonę w latach 2012 – 2014 i kolejną w latach 2016 – 2017 może właśnie zaczynać swoją trzecią odsłonę. Najpopularniejsza kryptowaluta świata – bitcoin (BTC) pobiła swój rekord z 17 grudnia 2017 roku, który wyniósł wtedy 19 783,06 USD. Dokładnie o 30 listopada około 16:00 polskiego czasu obserwowałem niemalże na żywo, jak kupujący walczyli z tym poziomem, żeby po chwili handlować po 19 857,03 USD ustanawiając nowe rekordy.
To tym bardziej ekscytujące, że tym razem nie słyszę już o bitcoinie na ulicy ani w kawiarni czy pociągu. Na światowych portalach o kryptowalutach jest również o wiele ciszej niż w drugiej połowie 2017. Wtedy bitcoin był wszędzie. Dziś po prostu jego kurs rośnie. Jakby spokojnie i od niechcenia. Oczywiście na słowo spokojnie trzeba wziąć poprawkę, że jest to spokojnie jak na kryptowalutę. W końcu wzrost o ponad 160% w ciągu ostatnich 12 miesięcy może robić wrażenie, ale w obecnym giełdowym świecie raczej wielkiego wrażenia na nikim nie zrobi. W końcu nie takie wyniki widzieli posiadacze Tesli czy nawet rodzimego Mercatora. Zresztą nawet w samym 2017 roku, w szczycie gorączki kryptowalutowej, sam bitcoin podrożał o niemal 1900% z 1000 USD do wspomnianych 19 783,06. Czy to początek trzeciej odsłony krypto-hossy?
Zainteresowanie „ulicy” bitcoinem jest dziś dużo niższe niż w 2017 roku – zainteresowanie hasłem bitcoin w Google w ciągu ostatnich 5 lat

Dlaczego kryptowaluty dziś drożeją?
Nigdy jakimś wielkim fanem kryptowalut nie byłem, bo dalej traktuję je jako coś o niewielkiej użyteczności życiowej i ekstremalnym ryzyku regulacyjnym, ale możliwe, że po prostu został mi uraz, po tym jak miałem okazję kupić trochę bitcoinów jeszcze, gdy były wyceniane poniżej 1 dolara, ale w tamtym studenckim czasie uznałem, że kebab przyniesie studentowi więcej potencjalnych korzyści. Niestety historia udowodniła mi, jak bardzo byłem wtedy w błędzie. Od tamtego czasu bitcoin zyskał na wartości jakieś 2 miliony procent, a z mojego szybkiego researchu wychodzi, że to najszybciej zyskujące na wartości aktywo w całej historii świata.
Cena bitcoina w dolarach za ostatnie 5 lat, od 2015 roku

O odpowiedź, dlaczego bitcoin i jego młodsi bracia jak Ethereum, LiteCoin, Stellar i inni dziś ponownie drożeją, łatwo nie będzie. Zwłaszcza że zastanawiać może, dlaczego kryptowaluty rosną akurat teraz? W końcu jeszcze dwa miesiące temu, na koniec września, BTC utrzymywał się na poziomie 10 tysięcy dolarów. Rajd trwa ostatnie dwa miesiące i nie zwalnia nawet pomimo tego, że obawy dotyczące przyszłości gospodarek zostały skutecznie oddalone pojawianiem się kolejnych szczepionek, a niepewność polityczna na linii Trump – Biden staje się coraz bardziej aktualna. Mimo to bitcoin i jemu podobni rosną.
Cena wszystkiego od zawsze jest pochodną tego, co wpływa na podaż i popyt jakiegoś aktywa. Z podażą w przypadku bitcoina, podobnie jak innych kryptowalut, jest o tyle ciekawiej, że jest z góry ograniczona w protokole. Bitcoinów powstać może 21 milionów „sztuk”. Pod koniec 2017 roku ich łączna ilość wynosiła ok. 16,75 mln, natomiast dziś pod koniec listopada 2020 jest to ok. 18,55 mln.
Łączna liczba wydobytych bitcoinów, które obecnie krążą w sieci (w mln)

Czy ostatnio wydarzyło się coś, co mogło uruchomić aż taki rajd na bitcoinie? Zacznijmy od tego, że ostatnio coraz częściej pojawiają się, delikatnie mówiąc przyjazne, wypowiedzi jakiejś znaczącej instytucji finansowej na temat bitcoina:
- 23 listopada – Analityk JP Morgan w raporcie „Flows & Liquidity” mówi o tym, że instytucje kupują bitcoina o wiele intensywniej w czwartym kwartale 2020 roku niż w ostatnim.
- 20 listopada – Dyrektor Inwestycyjny BlackRock mówi w CNBC, że „bitcoin w dużym stopniu może zastąpić złoto”
- 16 listopada – Analityk Citibanku twierdzi, że do grudnia 2021 roku, bitcoin może kosztować 300 tysięcy dolarów za sztukę”
Ponadto PayPal ogłosił ostatnio, że zaoferuje swoim klientom możliwość kupna, trzymania i sprzedaży czterech kryptowalut: bitcoina, bitcoin casha, ethereum i litecoina. W przyszłym roku z kolei chce umożliwić dokonywanie za ich pomocą zakupów na całym świecie. Warto tu zaznaczyć, że z usług PayPala jako bramki płatności korzysta globalnie niemal 26 milionów sklepów.
Coraz częściej w głosach o bitcoinie pojawia się on na liście aktywów zabezpieczających przed potencjalną utratą wartości amerykańskiej waluty. Na początku sierpnia CEO notowanej na NASDAQ spółki MicroStrategy, która zdecydowała się zainwestować w bitcoiny 250 mln dolarów, mówił że powodem do zakupu kryptowaluty jako aktywa jest „chęć ochrony części kapitału spółki przed trudnymi do przewidzenia skutkami obecnej polityki fiskalnej rządu USA”. To bardzo ładna formułka na wyrażenie obaw o to, że ciężko przewidzieć bardziej długoterminowe skutki pompowania w amerykańską i światowe gospodarki pakietów stymulacyjnych po walce z pandemią COVID-19. Podobnego zakupu dokonała również np. spółka Square alokując w bitcoina 1% swoich całkowitych aktywów (50 mln USD) na początku października 2020. Swoją drogą, ten fiskalny stymulus to istne marzenie bitcoinowców, którzy jeszcze w 2010 roku wieścili, że glówną przewagą bitcoina jest jego ograniczona podaż, czego akurat o klasycznym pieniądzu fiducjarnym, jakim posługujemy się w gospodarce, powiedzieć nie można. Wspomniany szef MicroStrategy powiedział o obecnej skali drukowania pieniądza wprost:
We believe that, taken together, these and other factors can have a significant depreciating effect on the long-term real value of trust currencies and many other types of conventional assets, including many of the assets traditionally held as part of corporate treasury operations.
co można przetłumaczyć jako:
Wierzymy, że ten i inne czynniki mogą mieć znaczący wpływ w długim terminie na deprecjację pieniądza fiducjarnego oraz innych konwencjonalnych aktywów, które są częścią operacji skarbowych.
Podobny opis można by przypisać do złota, które przecież również od dawna uchodziło za bezpieczną anty-inflacyjną przystań, co może budzić pytanie o to, czy przypadkiem nie jesteśmy świadkami przynajmniej częściowego zrównywania się złota i kryptowalut w światopoglądzie inwestorów. Gdyby faktycznie tak było, a obecna światowa pompa fiskalno-monetarna doprowadziłaby do zauważalnie rosnącej inflacji, głównie w Stanach Zjednoczonych, to kryptowaluty mogą szybować w kosmos.
Obecne zwyżki przypisywałbym więc najbardziej odzwierciedlaniu wzrostu zainteresowania bitcoinem na poziomie instytucji. Jeśli coraz więcej z nich zacznie traktować kryptowaluty jako wiarygodne miejsce do przechowywania części swoich środków, a więc zacznie je przynajmniej częściowo postrzegać jako pewną alternatywę dla konwencjonalnych aktywów, to faktycznie bitcoin i inni mogą przeżyć swoją trzecią giga-hossę.
Do zarobienia!
Piotr Cymcyk
Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.