Szaleństwo na akcjach GameStop, czyli jak forumowicze z Reddit ograli fundusze hedgingowe
Niecałe dwa tygodnie temu (12 stycznia) akcje spółki GameStop były wycenione na ok. 20 USD. Dwa dni później kurs sięgnął już 40 USD, a 27 stycznia handlowano nimi już po 350 USD. Ktoś może mówić, że to szaleństwo i absurd, a wycena nie mają nic wspólnego z fundamentami i… będzie miał rację. Tylko że kompletnie nie o wycenę tu chodzi, a o wielką próbę sił pomiędzy gigantycznymi funduszami hedgingowymi a ogromną liczbą inwestorów indywidualnych. Jak na razie wygrywają ją Ci drudzy.
GameStop to nie jest żadna innowacyjna firma. Gdyby jeszcze produkowała samochody elektryczne napędzane fotowoltaiką, którymi przejażdżka leczy COVID-19, to faktycznie można by zrozumieć, to co dzieje się na kursie. Tu jednak nic takiego nie znajdziemy. GameStop to po prostu sieć sklepów stacjonarnych dla graczy. Problem w tym, że większość z nich już dawno przeniosła się do zakupów przez Internet, co też spółka dawno temu przespała. Przejście na dystrybucję przez sieć w takiej masie, w jakiej działa GameStop nie jest jednak najprostsze i pomimo że spółka próbuje przenieść się do Internetu, to jednak nie wychodzi jej to aż tak sprawnie. W efekcie w ciągu ostatnich 12 miesięcy strata netto, jaką zanotowała, sięgnęła prawie 300 mln dolarów. Ciężko podchodzić więc do takiej inwestycji z optymizmem.
Kurs GameStop
Z takiego założenia wyszło również kilka funduszy hedgingowych, które nie wierząc w przyszłość firmy, postanowiły zarobić na spadkach kursu. Dla niewtajemniczonych w tę formę zarobku spieszę z szybkim wyjaśnieniem. Tak, na spadkach kursu również można zarobić. To tzw. krótka sprzedaż (swoją drogą na GPW również możliwa). Zarabianie na akcjach, gdy je kupujemy, jest dość proste w swojej koncepcji. Kupujesz coś w poniedziałek za 50 zł, a sprzedajesz np. w piątek za 70 zł. Łatwo zrozumieć i policzyć jak i ile zarobiłeś. Żeby zarobić na spadku cen, proces ten należy odwrócić. Wygląda to tak, że znajdujemy kogoś, kto posiada akcje spółki X kosztujące dziś 50 zł i pożyczamy od niego akcje. Koszt tej pożyczki jest ustalony z tym od kogo pożyczamy. I teraz najważniejsze – pożyczone akcje natychmiast sprzedajemy na rynku za obecną cenę 50 zł i mamy gotówkę w ręku. W końcu przyjdzie jednak czas, że pożyczone akcje trzeba będzie oddać. Wtedy będziemy musieli je na rynku odkupić. Jeśli do czasu odkupu cena spadnie do np. 30 zł, to mamy zarobek. Sprzedałem coś po 50 zł, a odkupiłem za 30 zł. Koncepcja jak widać nie należy więc do najtrudniejszych.
WallStreetBets naganiało na GameStop już od 2019 roku
Problem szortujących (slangowo to ci którzy pożyczają i sprzedają akcje) pojawi się, gdy jednak kurs zacznie rosnąć, a nie spadać. GameStop to jednak coraz słabsze wyniki finansowe, spadkowy trend, powolna transformacja, itd. Sprawa wydawała się przesądzona i o tyle prosta, że liczba szortowanych przez fundusze akcji przekraczała w pewnym momencie liczbę w ogóle wyemitowanych przez spółkę akcji. Czyniło to z GameStop najbardziej szortowaną spółkę w USA. Fundusze hedgingowe wygrywały na tym zakładzie tak długo, że przeoczyły formującą się zmianę sentymentu, którą napędziło forum Reddit.
WallStreetBets
Reddit to dość znany zagraniczny serwis agregujący różne informacje. Trochę taki Wykop.pl tylko gigantycznie większy. W jego obrębie działa też wiele grup dyskusyjnych. Jedną z nich jest WallStreetBets (WSB), gdzie omawia się handel akcjami i opcjami. To właśnie tam użytkownicy postanowili rzucić rękawicę funduszom hedgingowym. Naganianie na kupno GameStop zaczęło się jednak już dawno temu. Dokładnie dwadzieścia dwa miesiące w wątku założonym przez użytkownika „delaneydi”
Temat jednak nie zakiełkował tak szybko, a akcje GameStop spadały sobie powoli, ale konsekwentnie dalej. Fundusze dalej wygrywają, a sprawa wydaje się przesądzona. Wtedy to w połowie 2019 roku znany inwestycyjny guru Michael Burry mówi, że za pośrednictwem swojego funduszu Scion Asset Management jest do akcji GameStop nastawiony…. byczo. Na Reddicie z kolei pojawiają się kolejne osoby, które pokazują, ile zarobiły na wzrostach akcji spółki w połowie 2019 roku. Kurs wtedy rósł z około 5 USD na 7 USD i na podobnym poziomie trzymał się przez rok aż do września 2020 roku.
W tamtym momencie RC Ventures z Ryanem Cohenem na czele, ujawnił posiadanie blisko 5,8 milionów akcji w GameStop, powodując wzrost kursu o 24% w jeden dzień. Cohen reprezentuje z kolei wszystko, czego GameStop brakuje. Bardziej nowatorskie podejście do biznesu i doświadczenie w działaniach w sieci. Nastawienie do spółki od tego momentu powoli zaczęło się zmieniać, podnosząc kurs od września 2020 do stycznia 2021 z około 5 USD na 18 USD. Wzrost duży, ale wciąż w granicach rozsądku. Zwykła przepychanka pomiędzy wierzącymi w potencjał zmian wprowadzonych przez Cohena a tymi, którzy wciąż negatywnie patrzą na spółkę. Jeden z postów napisanych w wątku o GameStop na Reddit we wrześniu 2020 zwraca w tym szczególną uwagę.
Już wtedy na Reddicie użytkownicy byli uświadamiani, że większość szortujacych przy cenach spółki powyżej 10 USD raczej znajduje się pod kreską. Gdyby akcje rosły dalej, można by spodziewać się uruchamiania tzw. margin call, czyli po prostu zmuszenia szortujących do zamknięcia swoich pozycji. Tu wracamy z kolei do tego, jak funkcjonuje krótka sprzedaż. Zamknięcie pozycji oznacza… odkupienie akcji na rynku, co w konsekwencji może napędzić dalszy wzrost kursu…
Walka z „systemem” ważniejsza od zysków
Gdy akcje GameSpot zaliczały dalszy wzrost z 10 USD na 18 USD, coraz więcej indywidualnych inwestorów decydowało się dołączać do tego pociągu, poniekąd stawiając sobie za cel, jedynie uczestnictwa w tym przypominającym biblijne starcie Dawida z Goliatem wydarzeniu. W styczniu chęć wyciśnięcia szortujących nie była już w dużej mierze napędzana chęcią zysku, ale chęcią zagrania na nosie funduszom hedgingowym. Posty, jak poniżej były na grupie WSB coraz popularniejsze.
Jedenastego stycznia, gdy akcje GameSpot notowane były po 20 USD, a WSB dostało kolejne paliwo do wzrostów. Wspomniany Cohen dołączył do Zarządu GameSpot, co tylko utwierdziło indywidualnych w przekonaniu, że spółka ma szansę na przetrwanie. Akcje w jeden dzień podrożały blisko 100%. Krytyka całej sytuacji przez Andrew Lefta z Citron Capital tylko rozjuszyła Redditowców, którzy wyciskali szortujące spółkę fundusze dalej napędzając wzrost kursu. Wielkość tego pospolitego inwestorskiego ruszenia widać po wolumenach handlu. We wtorek 26 stycznia wolumeny handlu akcjami GameStop przekroczyły wszystkie spółki FAANG (Facebook, Amazon, Apple, Netflix, Google).
Wolumen obrotu akcji GameStop oraz akcji z grupy FAANG
Warto dodać, że inwestorzy indywidualni nie tylko kupują akcje GameStop, ale także kupują opcje kupna na akcje tej spółki. Opcje na akcje to instrument pochodny, który przy bardzo małej inwestycji sięgającej kilku procent ceny akcji, pozwala inwestorowi korzystać z całego zysku w przypadku wzrostu kursu powyżej wyznaczonej ceny. Z drugiej jednak strony, gdy cena akcji spadnie poniżej wyznaczonego kursu, to inwestor traci wszystko tj. całą premię, za którą kupił opcję (więcej o samym działaniu opcji dowiesz się z wpisu: „Jak inwestować w instrumenty pochodne – kompletny poradnik o kontraktach terminowych, opcjach i CFD„). Obrazowo patrząc, opcja kupna na akcje to taki los na hossę – jak będą wzrosty to inwestor zarabia. Jak spadki to traci wszystko. Przy czym instytucje rynkowe oferujące te opcje na akcje dla inwestorów, przy dużym popycie sami muszą kupować akcje, aby zabezpieczyć swoje pozycje. W ten sposób bardzo dużo małych inwestorów (setki tysięcy lub milion) wykładając stosunkowo mały kapitał (np. 30$), może za pomocą takich opcji kupić bilet na spektakl – „Pierwszy FlashMob na WallStreet, czyli jak leszcze zjadły rekina”.
Kapitulacja funduszy hedgingowych
Tak grupa giełdowych Dawidów w swojej masie ograła giełdowych Goliatów. Jeszcze 25 stycznia Melvin Capital Management sięgał po dofinansowanie rzędu 2,75 mld USD, a 27 stycznia zarówno on, jak i Citron Capital ostatecznie odpuściły i pozamykały krótkie pozycje. Ich straty szacuje się na miliardy dolarów. Sam Melvin od początku roku 2021 jest już na 30% minusie.
Michael Burry, który na swojej pozycji finalnie zyskał ponad tysiąc procent, wprost skrytykował takie działania inwestorów, nazywając je „nienaturalnymi, szalonymi i niebezpiecznymi”. Ciężko odmówić mu racji. Indywidualni wsiadający do tego pociągu teraz, a ktoś w końcu te akcje po 300 dolarów kupuje, szybko będą sprowadzeni na ziemię, bo wycena napędzana teraz już wyłącznie memami z grup dyskusyjnych jest nie do utrzymania nawet w krótkim terminie.
Cała sytuacja częściowo odbija się też na polskim rynku. Melvin Capital szortował też inne spółki, m.in. CD Projekt. Jednak ratując płynność i kapitał musiał zamykać też inne krótkie pozycje. Tak 27 stycznia wyglądały kursy pozostałych spółek szortowanych przez Melvin.
Inwestowanie w dzisiejszych czasach jest zupełnie inne niż jeszcze 10 lat temu, a indywidualni inwestorzy napędzani darmową gotówką z czeków stymulujących, wyposażeni w aplikacje do darmowego tradingu (RobinHood) i uzbrojeni w łatwość globalnej komunikacji przez social media potrafią niekiedy zatrząsnąć rynkiem. Tak samo zatrzęśli akcjami Hertz (Rynkowe szaleństwo – spółka Hertz bankrutuje, a millenialsi podbijają cenę o 800% w trzy dni.), czy Signal Advance (Jedenaście tysięcy procent wzrostu w… 2 dni. Wykres Tygodnia DNA #53). W Polsce na mniejszą skalę tak samo potrafili zatrząść wycenami niektórych spółek z NewConnect. Taka jest dzisiejsza rzeczywistość inwestycyjna. Można się na nią obrażać albo ją zaakceptować i starać się szukać podobnych ruchów pamiętając przy tym jednak, że w takiej zabawie nie uczestniczy się nigdy całym kapitałem, a co najwyżej jego niewielką częścią.
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk
Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.