Rekordowa Wycena S&P500! | Huragany Niszczą USA? | Kim Jest Twórca Bitcoin? #finweek

Rekordowa Wycena S&P500! | Huragany Niszczą USA? | Kim Jest Twórca Bitcoin? #finweek

Cześć, tutaj Piotr Cymcyk, a to jest materiał FinWeek, cotygodniowa seria informacyjna, gdzie podaję najważniejsze informacje ze gospodarki, finansów i światowych giełd.

Najważniejsze wydarzenia tygodnia dla giełd i gospodarekPowiązane wpisy
Rekordowa wycena S&P500https://dnarynkow.pl/dobry-zagraniczny-broker-dla-kazdego-testujemy-platforme-freedom24-recenzja/
Huragany niszczą USAhttps://dnarynkow.pl/inwestycje-ktore-moga-dac-ci-nawet-100-zysku-do-2030-roku/
Kim jest twórca Bitcoin?https://dnarynkow.pl/inwestuj-w-spolki-ktore-realizuja-skup-akcji-wlasnych/
Hindenburg atakuje Robloxhttps://dnarynkow.pl/czy-warto-dzis-inwestowac-w-akcje-technologicznych-spolek-analizujemy-apple-amazon-google-i-innych/
We, Robot czyli wielkie wydarzenie Teslahttps://dnarynkow.pl/uber-to-dzis-bardzo-ciekawa-okazja-inwestycyjna/

Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości nawet 800 USD każda!

Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom

Rekordowa Wycena S&P500! | Huragany Niszczą USA? | Kim Jest Twórca Bitcoin? #finweek

Huragany dewastują Stany Zjednoczone i mocno zaburzają odczyty danych

Przez Stany Zjednoczone regularnie przetaczają się niszczące huragany. W lipcu USA mierzyło się z huraganem Beryl, należącym do piątej, czyli najwyższej kategorii, jeśli chodzi o siłę huraganu, który dotknął Teksas i Luizjanę.

Południowe stany we wrześniu zaatakował również huragan Helena. Najnowszy huragan Milton, który uderzył z kolei we Florydę spowodował powodzie w wielu regionach i pozbawił prądu miliony osób. Wszystkie te tragiczne wydarzenia mają ogromny wpływ na życie lokalnej ludności, która musi mierzyć się z konsekwencjami, ale mają też znaczenie dla odczytów płynących z amerykańskiej gospodarki i nie są bez znaczenia dla rynków finansowych. 

Przede wszystkim takie katastrofy mają bardzo duży wpływ na wszelkie dane z rynku pracy, co obserwowaliśmy w tym tygodniu, gdy pokazały się najnowsze dane z wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Te okazały się istotnie wyższe niż prognozowano. 

Kiedy rynkowe niedźwiedzie zaczęły krzyczeć, że dramatycznie rośnie liczba zasiłków, a to już COŚ ZNACZY, to powinniśmy pamiętać o tym, że poza samą daną, znaczenie ma również geneza tej danej. Owszem liczba zasiłków istotnie urosła, ale nie dlatego, że w całej amerykańskiej gospodarce dzieje się coś złego, a dlatego, że zawsze rośnie przy okazji występowania huraganów, gdy biznesy są tymczasowo zamykane.

To wielkie tragedie, ale jedynie lokalne problemy. Te jednak zaburzają dane, z których potem wielu analityków potrafi wyciągać kompletnie błędne wnioski. Dla przykładu na bazie ostatnich danych o zasiłkach. Te przekroczyły oczekiwania, w zasadzie głównie przez ostry wystrzał wniosków w takich stanach jak Floryda, Georgia i Karolina Północna. Wszystkie leżały dokładnie na ścieżce ostatniego huraganu.

Swoją drogą – w ramach ciekawostki dodam, że jest wiele firm, które na takiej huraganowej katastrofie potrafią zarabiać masę gotówki i nie mam na myśli tutaj tych, co odbudowują zniszczone domy. Są też mniej oczywiści zwycięscy takiej sytuacji. Przykładem może być firma Copart, firma będąca w zasadzie… złomiarzem. Po huraganie znacznie wzrasta liczba samochodów zniszczonych przez powodzie, wiatry czy inne skutki żywiołów. Te pojazdy trafiają na aukcje Copart, co powoduje gwałtowny wzrost obrotu. 

Podczas huraganów, takich jak Helene czy Milton, liczba pojazdów uszkodzonych, które trafiają na aukcje, może być liczona w tysiącach. Ubezpieczyciele i właściciele oddają pojazdy, które są ekonomicznie nieopłacalne do naprawy, co daje Copart możliwość sprzedaży ich na aukcjach dla warsztatów, dealerów i prywatnych kupców. „Zachwyt” nad huraganem dobrze widać na kursie Copart za ostatni miesiąc.

Wzrost kursu akcji Copart po huraganach we wrześniu i październiku 2024

Wzrost kursu akcji Copart po huraganach we wrześniu i październiku 2024

Zmiany w publicznym portfelu Freedom24

Nowy tydzień to i nowe rekordy portfela publicznego portfela Freedom24! W ciągu lekko ponad 10 miesięcy zaliczyliśmy już prawie 33% zwrotu. Portfel tym samym pobił wszystkie najważniejsze indeksy świata o kilka solidnych punktów procentowych!

Publiczny portfel Freedom24, to jeden z dwóch publicznie prowadzonych dla was portfeli. Portfel kwartalny, którego najnowsza aktualizacja, która znajduje się pod tym linkiem jest oparty głownie o fundusze ETF i w 4 lata wygenerował prawie 108% stopy zwrotu.

Portfel Freedom24 to z kolei portfel, który ma pokazać, że da się skutecznie inwestować i zarabiać na inwestowaniu w indywidualne spółki zagraniczne.  Do tego portfela Freedom24 każdego miesiąca wpłacam nowe 600 euro. Uzbierało się tam na razie 6600 euro kapitału, a stopa zwrotu wynosi prawie 33% w 2024 roku.

Dodatkowe 3 portfele zamknięte dostępne są wyłącznie dla czytelników na dnarynkow.pl. Ich łączna wartość to prawie 3 miliony złotych. Jeśli chcesz je śledzić, to zapraszam już do wersji Premium DNA.

W ostatnim materiale nie realizowałem w tym portfelu żadnych zmian, ale obecnie postanowiłem zrobić małą roszadę. Sprzedałem akcje Zalando, które wygenerowały dla mnie prawie 29% zwrotu, co uwolniło w portfelu prawie 640 euro.

Z taką gotówką coś wypadałoby zrobić, więc nie czekałem i zrobiłem! Za połowę dokupiłem akcji Marathon Digital Holdings, czyli spółki zajmującej się kopaniem kryptowalut, bo niezmiennie uważam, ze czeka nas jeszcze nowa odsłona bitcoinowej hossy, a za drugą połowę dokupiłem jeszcze więcej akcji Amazona.

Niezmiennie uważam, że Amazon to najlepszy dziś Big Tech do zainwestowania, tak samo jak uważam, że Apple to najgorszy Big Tech do inwestowania.

Cała reszta pozostaje w portfelu bez zmian i sądzę, że jeśli chociaż połowa hipotez wypali, to jesteśmy na dobrej drodze do 40% stopy zwrotu w rok 😉

Jeśli sam chciałbyś odzwierciedlić w całości taki portfel, to wystarczy założyć konto we Freedom24 za pomocą linka: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom. Potem trzeba dokonać wpłaty, a następnie podać specjalny kod i można zgarnąć od 3 do nawet 20 darmowych akcji o wartości do 800 dolarów każda! Akcje za darmo, to ogólnie jedna z najlepszych inwestycji 😉

S&P500 przebił barierę 50 bilionów dolarów kapitalizacji

Indeks S&P 500 właśnie pokonał spektakularną barierę 50 bilionów dolarów kapitalizacji, co oznacza, że jego wartość wzrosła aż 50-krotnie od 1982 roku. Co więcej, indeks nie zwalnia tempa – w tym roku zyskał już 22%, a w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł o niemal 100%. Te liczby robią ogromne wrażenie, zwłaszcza jeśli spojrzymy wstecz: na koniec 2023 roku wartość S&P 500 wynosiła 40 bilionów dolarów, a w 2019 roku była to zaledwie 27 bilionów.

Jeszcze bardziej imponująco wygląda to w kontekście kryzysu finansowego z 2008 roku, kiedy indeks był wyceniany na jedyne 8 bilionów dolarów. Jeszcze w latach 70-tych rynek borykał się z kryzysem stagflacyjnym, a inwestorzy uciekali w takie bezpieczne aktywa jak złoto czy ropa.

W 1982 roku, gdy zaczynała się hossa, S&P 500 był wart skromy 1 bilion dolarów. W tamtych czasach dominowały spółki energetyczne, a technologiczny gigant IBM, z kapitalizacją rynkową wynoszącą 40 miliardów dolarów, był liderem branży IT. Dziś jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej – wartość indeksu od 1982 wzrosła 50-krotnie, a podium przejęły firmy technologiczne, takie jak Apple, Microsoft, Nvidia czy Amazon.

To całkowita zmiana paradygmatu. Dzisiejsze giganty technologiczne nie tylko zdominowały rynek, ale także zmieniły zasady gry. Mają znacznie lepsze fundamenty biznesowe niż dawni liderzy. Firmy takie jak Apple i Microsoft osiągają wyższe marże, generują większe zwroty na kapitale i są bardziej skalowalne niż tradycyjne firmy ze starej ekonomii.

S&P 500 bezsprzecznie przewodzi, zostawiając inne indeksy daleko w tyle. S&P MidCap 400, z wartością 3,1 biliona dolarów, czy S&P SmallCap 600, wart 1,4 biliona dolarów, nie mogą się z nim równać. Ten spektakularny wzrost jest dowodem na to, jak świat finansów został napędzony dzięki rozwojowi technologii i nic nie wskazuje na to, żeby miał się zatrzymać.

Wielkie firmy technologiczne wracają do zatrudnienia

Po kilkunastu miesiącach zwolnień, zamrożenia rekrutacji i ogólnej stagnacji na rynku pracy technologicznej, giganci tacy jak Amazon, Microsoft, Google i inni, zaczynają intensywnie poszukiwać nowych pracowników. Patrząc na najnowsze dane, Amazon aktualnie ma otwartych prawie 20 tysięcy ofert pracy, ale inne firmy również nie pozostają w tyle – Apple, Google i Microsoft także mocno zwiększają zatrudnienie, otwierając tysiące nowych stanowisk w różnych obszarach, od inżynierii po zarządzanie.

To, co szczególnie zwraca uwagę, to fakt, że wiele z tych firm, mimo ogromnych zwolnień w ciągu ostatnich dwóch lat, teraz odbudowuje zespoły z nową siłą. Amazon, który zwolnił prawie 29 tysięcy osób w 28 różnych falach zwolnień w ciągu ostatnich dwóch lat, teraz na nowo rozbudowuje swoją kadrę, podobnie jak Microsoft, który po 15 falach zwolnień planuje znów intensywnie rekrutować.

Co więcej, takie firmy jak Nvidia, które w czasie kryzysu nie musiały redukować etatów, teraz zwiększają liczbę ofert pracy również dynamicznie, co tylko potwierdza, że popyt na talenty technologiczne rośnie szybciej niż oczekiwano. Nvidia akurat mierzyła się swoją drogą ostatnio z dość nietypowym problemem, w którym pracownicy masowo odchodzili ze spółki, ponieważ po wzroście kursu akcji zostawali dzięki swoim otrzymanym akcjom milionerami.

Patrząc jednak globalnie, branża technologiczna wchodzi w nową fazę wzrostu, a prognozy dla najbliższych lat są naprawdę optymistyczne. Polska również może spodziewać się więc odbicia w branży IT, jednak pewnie z lekkim kilku-kwartalnym opóźnieniem. Być może więc polscy specjaliści IT zaobserwują wzrost liczby ofert pracy, lepsze warunki zatrudnienia i wyższe pensje, zwłaszcza że firmy globalne coraz chętniej inwestują w rozwój talentów także poza głównymi ośrodkami technologicznymi.

HBO w swoim najnowszym dokumencie twierdzi, że odkryło tożsamość twórcy Bitcoina Satoshiego Nakamoto

Twórcy nowego filmu dokumentalnego HBO pod tytułem “Money Electric: The Bitcoin Mystery” twierdzą, że rozwiązali największą tajemnicę kryptowalut, czyli odkryli prawdziwą tożsamość twórcy Bitcoina. Uważają, że jest nim kanadyjski web deweloper. Problem w tym, że on sam temu zaprzecza. 

Pytanie o to, kto jest prawdziwym — i dotychczas nieujawnionym — twórcą najpopilarniejszej kryptowaluty nurtuje miliony osób na całym świecie. Nie raz już próbowano odnaleźć człowieka, który kryje się za pseudonimem Satoshi Nakamoto. To tajemniczy twórca najpopularniejszej kryptowaluty świata — bitcoina, który od lat pozostaje anonimowy. 

Autorzy wspomnianego filmu twierdzą, że w rzeczywistości jest nim Peter Todd. Reżyser filmu Cullen Hoback jest przekonany, że rozwikłał wielką tajemnicę. Doszedł do takiego wniosku, między innymi łącząc stare i nowe poszlaki, a także skonfrontował informacje Petera Todda i założyciela Blockstream Adama Backa. Blockstream to kanadyjska firma zajmująca się technologią blockchain.

“Podejrzany” Peter Todd jest deweloperem bitcoina, któremu przypisuje się wiele innowacji w pierwszej i największej kryptowalucie na świecie, ale nigdy wcześniej nie był wymieniany jako główny kandydat na Satoshiego. 

Jednak sam Todd zaprzecza temu, że miałby być twórcą kryptowaluty i tłumaczy, że w okresie jej powstania był zbyt zajęty szkołą i pracą, żeby mieć czas na taki projekt jak Bitcoin. Nie jest to pierwszy raz, gdy ktoś ogłasza światu, że odkrył tożsamość Nakamoto. W 2014 roku Newsweek wytypował Doriana Nakamoto, Japończyka mieszkającego w Kalifornii, jako Satoshiego. On sam jednak temu zaprzeczył, a teoria została w dużej mierze obalona. 

Rzekomy Satoshi Nakamoto, prawdopodobnie chciał i chce pozostać anonimowy z kilku powodów. Przede wszystkim, anonimowość zapewniała mu ochronę przed potencjalnym ryzykiem prawnym lub politycznym związanym z tworzeniem rewolucyjnej technologii, która mogła wpłynąć na globalne systemy finansowe. Dodatkowo brak tożsamości Nakamoto może chronić go przed próbami kontroli lub manipulacji przez rządy i instytucje finansowe i na pewno zapewnia trochę ochrony przed zainteresowanymi jego majątkiem, który byłby dziś w bitcoinach wyceniany na około 70 miliardów dolarów.

Wielkie wydarzenie Tesli We, Robot za nami

10 października Tesla zorganizowała długo wyczekiwaną konferencję „We, Robot”, gdzie Elon Musk zaprezentował nowy projekt – Cybercab, w pełni autonomiczny pojazd, zaprojektowany specjalnie jako robotaxi. Jednak, mimo wielkich zapowiedzi, imponujących aut, robotów optimus robiących drinki i rozmawiających z gośćmi, inwestorzy nie podzielili entuzjazmu Muska.

Po wydarzeniu akcje Tesli spadły o ponad 8%, podczas gdy co ciekawe notowania Ubera i Lyfta wystrzeliły o ponad 10%. Wzrosty te były zapewne efektem pewnej ulgi wśród inwestorów, którzy obawiali się, że Tesla rozpocznie projekt stworzenia własnej alternatywy dla tych platform dedykowanej tylko pod jazdę autonomiczną.

Jeśli jednak chodzi o sam nowo ogłoszony Cybercab, którego produkcja ma rozpocząć się w 2026 lub nawet 2027 roku, to jest pozbawiony kierownicy i pedałów, a jego ładowanie odbywa się bezprzewodowo. Musk obiecuje, że autonomiczne taksówki będą 10-20 razy bezpieczniejsze od pojazdów prowadzonych przez ludzi i tańsze – koszt przejazdu ma wynosić zaledwie 20 centów za milę, podczas gdy przejazd miejskim autobusem kosztuje około dolara za milę.

Mimo tych obietnic, analitycy byli rozczarowani brakiem konkretów, zarówno w kwestiach technicznych, jak i finansowych. Tesla nie przedstawiła szczegółów dotyczących technologii, czujników ani harmonogramu wdrażania pojazdów na rynek. Brakowało także informacji o tym, jak Tesla zamierza uzyskać zgody regulacyjne dla Cybercaba, co jest w zasadzie kluczowe dla przyszłości tego projektu.

Zamiast jasnych odpowiedzi, inwestorzy otrzymali hollywoodzką prezentację na terenie Warner Bros., pełną efektów i atrakcji, ale mało merytoryczną. Musk, choć słynie z realizacji pozornie niemożliwych projektów i podejścia Fake it Until you make it, tym razem może mieć problem z przekonaniem rynku, zwłaszcza że konkurencja w postaci Waymo zdobywa coraz większe doświadczenie w autonomicznych technologiach.

Kluczem jednak do całej wyceny Tesli jest ocena tzw. story i planowanych wielkich projektów, nad którymi pracuje spółka. Biznesu Tesli bowiem nie wycenia nikt na podstawie metryk stricte motoryzacyjnych. Dla mnie więc ten event był absolutnie kontynuacją bardzo obiecującego i ekscytującego story inwestycyjnego w Tesli i uważam, że nic fundamentalnie złego w spółce się nie zmieniło.

SpaceX – gignat branży kosmicznej oskarżany o wywoływanie nacisków na swoją konkurencję

A skoro już przy Elonie Musku jesteśmy, to okazało się również, że jego inna firma SpaceX wykorzystuje synergie pomiędzy różnymi obszarami swojej działalności do wywierania nacisku na konkurencje. O co dokładnie chodzi? 

SpaceX jest światowym liderem w branży wyrzutni rakiet i wynosi na orbitę satelity wielu firm telekomunikacyjnych. Jednocześnie firma SpaceX jest właścicielem spółki zależnej Starlink Services, który produkuje telekomunikacyjny system satelitarny, odpowiedzialny za dostarczanie łączności internetowej na całym świecie. 

Różne firmy telekomunikacyjne mają prawa do różnych pasm radiowych, za pomocą których dostarczają swoje usługi. Dzięki swojej pozycji na rynku wyrzutni rakiet SpaceX wywiera silne wpływy na operatorów satelitarnych, żeby zgadzali się współdzielić pasma bezprzewodowe ze Starlinkiem. 

Według osób zaznajomionych ze sprawą firma kierowana przez Elona Muska zwróciła się do takich firm, jak Kepler Communications i OneWeb, z prośbą o udostępnienie praw do widma radiowego, zanim zgodziła się na umieszczenie ich sprzętu na orbicie. 

Uzyskanie porozumień o współdzieleniu pasma jest dla Starlink istotne, ponieważ umożliwia zapewnienie przejrzystych łączy ponad czterem milionom nowych użytkowników w ramach rozszerzania swojej oferty na kolejnych rynkach. 

Sytuacja pokazuje, jak trzymanie dwóch biznesów pod jednym dachem pozwala im wzajemnie się napędzać i czerpać nieoczywiste na pierwszy rzut oka korzyści. Działa to też w drugą stronę. Dzięki temu, że Starlink wymaga wyniesienia na orbitę, to wyrzutnie rakiet SpaceX mają więcej pracy i stają się bardziej rentowne, jako projekt. 

Jednak operatorzy satelitarni już zareagowali na takie zagranie SpaceX i zwrócili się do Departamentu Sprawiedliwości USA, żeby omówić sprawę, czy SpaceX nie nadużywa swojej pozycji rynkowej.  Niedawno też wspominałem, że Departament sprawiedliwości USA sypie pozwami antymonopolowymi, jak z rękawa. Najpierw dwa pozwy wobec Google, potem pozew kolejny przeciwko Visa. Czy SpaceX będzie następne w kolejce?

Hindenburg research bierze na celownik firmę Roblox i tym razem to jej zarzuca oszustwa

Firma analityczna Hindenburg zasłynęła w tym roku w Polsce przez atak na LPP, zarzucając polskiej spółce odzieżowej współpracę z Federacją Rosyjską wbrew swoim deklaracją. 

Tym razem Hindenburg wziął sobie za cel amerykańskiego producenta gier video Roblox Corporation. Firma swój sukces zawdzięcza grze Roblox, która cieszy się ogromną popularnością wśród młodszych odbiorców i stanowi jednocześnie platformę do tworzenia własnych gier wewnątrz gry, własnych map i tak dalej. 

Hindenburg zarzuca Robloxowi zawyżanie kluczowych wskaźników i narażanie bezpieczeństwa nieletnich.  Roblox miałby dopuścić się zawyżania wskaźnika dziennej liczby aktywnych użytkowników o co najmniej 25%. Co prawda zarząd Robloxa przyznawał w przeszłości, że aktywność botów w systemie podbijała liczbę użytkowników, ale Hindenburg podkreśla, że nigdy nie przeszkodziło to w raportowaniu sztucznie zawyżonych danych. 

Raport Hindenburga zawiera także informacje o zagrożeniach bezpieczeństwa względem dzieci na platformie Roblox. Analitycy opisują, jak funkcje mediów społecznościowych Roblox pozwalają pedofilom docierać do setek nieletnich. Podano przykład pewnego mężczyzny, który został aresztowany w 2018 roku z nagraniami wideo o łącznej długości ponad 170 godzin, na których nagabywał ponad 150 dzieci właśnie za pośrednictwem platformy Roblox. 

Natomiast w 2024 roku organizacji National Center on Sexual Exploitation, określiła platformę Roblox jako „narzędzie dla drapieżników seksualnych i zagrożenie dla bezpieczeństwa dzieci”.  Roblox zadebiutował na Nowojorskiej giełdzie w marcu 2021 roku i załapał się jeszcze na końcówkę tamtejszej hossy, kiedy wszelkie spółki oferujące rozrywkę online zyskiwały na fali pandemicznych obostrzeń. Potem przyszła bessa i Roblox stracił około 85% wartości akcji, a od ponad dwóch lat trwa w konsolidacji i wyjść z niej na pewno nie pomoże mu raport Hindenburga. W dniu jego publikacji Roblox tracił nawet do 10%, ale ostatecznie inwestorzy wyciągnęli kurs na –2%, co świadczy o tym, że za mocno się nim nie przejęli.

Do zarobienia!
Piotr Cymcyk

Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości nawet 800 USD każda!

Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom

Pamiętaj, że przy inwestowaniu twój kapitał zawsze jest zagrożony. Prognozy i wyniki osiągane w przeszłości nie są wiarygodnymi wskaźnikami dla przyszłych wyników. Niezbędne jest przeprowadzenie własnej analizy przed dokonaniem jakiejkolwiek inwestycji.

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00



    Chcę zapisać się do newslettera i wyrażam zgodę na przetwarzanie podanych przeze mnie danych zgodnie z Polityką Prywatności strony DNA Rynków.

    67
    5
    Zastrzeżenie prawne

    Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.

    Subskrybuj
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments