Tesla Zachwyca! Czas Inwestować? | Najlepszy Debiut Giełdowy Od Lat! | Bakterie w McDonald! #finweek
Cześć, tutaj Piotr Cymcyk, a to jest materiał FinWeek, cotygodniowa seria informacyjna, gdzie podaję najważniejsze informacje ze gospodarki, finansów i światowych giełd.
| Najważniejsze wydarzenia tygodnia dla giełd i gospodarek | Powiązane wpisy |
|---|---|
| Świetne wyniki Tesla! | https://dnarynkow.pl/dobry-zagraniczny-broker-dla-kazdego-testujemy-platforme-freedom24-recenzja/ |
| Debiut tokijskiego metra | https://dnarynkow.pl/inwestycje-ktore-moga-dac-ci-nawet-100-zysku-do-2030-roku/ |
| Bakterie w McDonalds | https://dnarynkow.pl/inwestuj-w-spolki-ktore-realizuja-skup-akcji-wlasnych/ |
| Wielkie problemy Versace i Niemiec | https://dnarynkow.pl/czy-warto-dzis-inwestowac-w-akcje-technologicznych-spolek-analizujemy-apple-amazon-google-i-innych/ |
| Co dalej z obligacjami i nieruchomościami w USA? | https://dnarynkow.pl/uber-to-dzis-bardzo-ciekawa-okazja-inwestycyjna/ |
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości nawet 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Tesla Zachwyca! Czas Inwestować? | Najlepszy Debiut Giełdowy Od Lat! | Bakterie w McDonald! #finweek
Świetne wyniki Tesla!
Tesla zrobiła właśnie spektakularne show na Wall Street, którego dawno nie widzieliśmy! Akcje firmy poszybowały o niemal 22% – a to oznacza dodanie około 150 miliardów dolarów do kapitalizacji rynkowej. Jak duża jest to kwota? No Na przykład większa niż kapitalizacja całego indeksu WIG20! Ouććć. . To prawdziwy powiew świeżości dla inwestorów, którzy mogli czuć się zaniepokojeni ostatnimi miesiącami, gdy Musk kierował uwagę bardziej w stronę polityki, a Tesla zdawała się odchodzić od swoich korzeni motoryzacyjnych.
Skąd ten nagły entuzjazm? Musk zapowiedział, że Tesla planuje wzrost sprzedaży o 20-30% w przyszłym roku, co jest niemal dwukrotnie większym wzrostem, niż oczekiwał rynek. Dodatkowo obiecał, że już w 2025 roku na rynku pojawi się nowy model pojazdu – bardziej przystępny cenowo, co otworzy drzwi do szerszej bazy klientów. To był ten moment, na który wszyscy czekali: Tesla nie tylko pozostaje symbolem przyszłości, ale staje się realnym wyborem dla coraz większej liczby kierowców, którzy do tej pory nie mogli sobie pozwolić na samochód tej marki.
Dodatkowo Musk ujawnił, że dzięki obniżeniu kosztów produkcji, Tesla osiągnęła najniższy koszt produkcji na pojazd w swojej historii, co przełożyło się na znaczne poprawienie marż. Nawet najwięksi sceptycy zostali usatysfakcjonowani tym raportem. Ale to nie wszystko – oprogramowanie Full Self Driving (FSD), które Musk przedstawia jako kluczowy element przyszłych robotaxi, przyniosło aż 326 milionów dolarów przychodu.
Wielu inwestorów odetchnęło z ulgą, widząc, że Musk wraca do sedna działalności Tesli – samochodów elektrycznych. Wygląda na to, że Elon na nowo zakochał się w swoich elektrykach i z dużą energią skupia się na rozwoju tej części działalności firmy. Po ostatnim evencie związanym z robotaxi, który pozostawił wielu inwestorów z mieszanymi uczuciami, Tesla teraz pokazuje, że potrafi szybko zareagować i „zmiata z planszy” wszelkie wątpliwości.
Aktualizacja publicznego portfela Freedom24
Niefortunny tydzień dla publicznego portfela Freedom24, ale stopa zwrotu dalej wynosi solidnie ponad 30% w 2024 roku. Portfel i tak pobił najważniejsze indeksy świata, ale będziemy dalej walczyć o wynik ponad 40%!
Publiczny portfel Freedom24, to jeden z dwóch publicznie prowadzonych dla was portfeli. Portfel kwartalny, którego najnowsza aktualizacja pojawiła się na kanale w sobotę 12 października jest oparty głownie o fundusze ETF i w 4 lata wygenerował ponad 111% stopy zwrotu.
Portfel Freedom24 to z kolei portfel, który ma pokazać, że da się skutecznie inwestować i zarabiać na inwestowaniu w indywidualne spółki zagraniczne. Do tego portfela Freedom24 każdego miesiąca wpłacam nowe 600 euro. Uzbierało się tam na razie 6600 euro kapitału, a stopa zwrotu wynosi ponad 30% w 2024 roku.
Dodatkowe 3 portfele zamknięte dostępne są wyłącznie dla czytelnik na dnarynkow.pl. Ich łączna wartość to prawie 3 miliony złotych. Jeśli chcesz je śledzić, to zapraszam już do wersji Premium DNA.
W ostatniej aktualizacji zdecydowałem się poczekać i w ostatnim tygodniu również niewiele się tutaj zmieniło. Nic z portfela nie sprzedałem ani nic do niego nie dokupiłem.
Częściowo dlatego, że urlop zabrał czas na analizy, a częściowo dlatego, że w dalszym ciągu nie zrealizowały się hipotezy do pojedynczych inwestycji, które obecnie są w portfelu.
Czasem po prostu trzeba pozwolić niektórych inwestycjom dojrzeć. Takie okresy, gdzie nic się nie dzieje będą i powinny zdarzać się w każdym portfelu.
Niezmiennie uważam, że to jest alokacja portfela, która powinna pozwolić mi pobić 40% stopy zwrotu w 2024 roku i mam nadzieje, że każdy z was oglądających również taką dzięki publicznemu portfelowi osiągnął.
Przestrzegam jednak, że jest to portfel wybitnie ryzykowny i jeśli masz niską tolerancję na ryzyko, to absolutnie nie powinieneś się nim inspirować. Wtedy zostań lepiej przy publicznym portfelu na kwartał!
Jeśli jednak czujesz, że chciałbyś spróbować, to analogiczny portfel możesz w całości odzwierciedlić we Freedom24. Mało tego, może nawet niektóre z akcji dostaniesz na konto bezpłatnie. To trwająca promocja we Freedom24.
Żeby wziąć w niej udział wystarczy otworzyć konto za pomocą linka. Potem trzeba dokonać wpłaty, a następnie podać specjalny kod i można zgarnąć od 3 do nawet 20 darmowych akcji o wartości do 800 dolarów każda! Akcje za darmo, to ogólnie jedna z najlepszych inwestycji.
Świetny debiut na giełdzie… w Japonii!
Za nami naprawdę bardzo udany debiut giełdowy… tokijskiego metra! W środę Tokyo Metro zadebiutowało na japońskiej giełdzie i wzrosło o 45% w pierwszym dniu notowań. Była to największa oferta publiczna w Japonii od czasu debiutu Soft Banku w 2018 roku. Popyt w IPO ponad 15-krotnie przekroczył podaż.
Główny menedżer funduszu kapitałowego w Nissay Asset Management powiedział, że „Uważaliśmy, że cena IPO jest zbyt niska, a jej rzeczywista wartość wynosi około 1 600 japońskich jenów,” Chyba wiedział, co mówi, bo na takim właśnie poziomie rozpoczęły się notowania pierwszego dnia na giełdzie. Tymczasem cena w pierwszej ofercie została ustalona na 1200 jenów. Tokyo metro nie jest spółką, która ma przed sobą wybitnie duży potencjał wzrostu, ale rekompensuje to wysoką stopą dywidendy, co na pewno przyciągnęło wielu inwestorów.
Tokyo Metro operuje w obszarze miejskim, co ogranicza wpływ spadku populacji Japonii. W 2024 roku akcje japońskich firm, które debiutowały na giełdzie, wzrosły średnio o 34% w pierwszym dniu notowań, więc obecny debiut metra pobił tą średnią, rosnąc o 45%.
Według Mitsushige Akino, prezesa Ichiyoshi Asset Management, akcje Tokyo Metro mogą wzrosnąć o kolejne 13%, osiągając cenę 2000 jenów, ze względu na dużą popularność wśród inwestorów indywidualnych. Ich atrakcyjność dla inwestorów zagranicznych może wzrosnąć, gdy wejdą do głównych indeksów giełdowych.
Debiut na giełdzie Tokyo Metro nastąpił w wyniku prawa wymagającego sprzedaż udziałów przez rząd do marca 2028 roku, aby spłacić dług zaciągnięty po trzęsieniu ziemi i tsunami w 2011 roku. Po ofercie udział rządu Japonii i władz Tokio w spółce zmniejszy się o połowę.
Metro jako firma z sektora publicznego będzie miało trudności z szybkim podnoszeniem opłat i zwiększaniem zysków, co sprawia, że kurs akcji raczej nie będzie wybitnie szybko rósł. Jednak większość inwestorów jest tego świadoma, a jeśli głównym argumentem za kupowaniem tej spółki są wysokie dywidendy, to nikomu nie powinno to przeszkadzać.
Bakterie w McDonalds
Bakterie E. coli w kanapkach McDonald’s spowodowały śmierć jednej osoby i zachorowanie kilkudziesięciu innych w USA. Dziesięć osób trafiło do szpitala. Wszystkie wcześniej spożywały posiłki w McDonald’s, najczęściej wybierając Ćwierć-funciaka, czyli taki odpowiednik naszego McRoyala. (wstawka z Pulb Fiction xd)
Akcje McDonald’s straciły w efekcie prawie 8% na otwarciu giełdy w Nowym Jorku, co jest największym jednodniowym spadkiem od ponad czterech lat. Inwestorzy próbują ocenić skutki wybuchu epidemii. Zgłoszono 26 przypadków zachorowań w Kolorado, gdzie starsza osoba z chorobami współistniejącymi zmarła na skutek zakażenia.
E. coli to bakteria przenoszona przez kontakt z zanieczyszczoną żywnością, głównie surowym lub niedogotowanym mięsem. Zwykle gotowanie zabija bakterie, ale wstępna analiza Agencji żywności i leków wskazała, że świeża krojona cebula używana w ćwierć funciakach mogła być źródłem zakażeń.
McDonald’s podjął „szybkie i stanowcze działania”, wycofując ćwierć funciaka z restauracji w zagrożonych obszarach oraz usuwając feralną cebulę z łańcucha dostaw. CDC podaje, że liczba zakażonych osób może być wyższa, ponieważ wiele osób zdrowieje bez badania. Liczba przypadków może także rosnąć, ponieważ potwierdzenie zakażenia wymaga trzech-czterech tygodni.
Rozwiązanie problemu może potrwać co najmniej do przyszłego miesiąca. McDonald’s podejrzewa, że niektóre zakażenia mogą być powiązane z jednym dostawcą cebuli zaopatrującym trzy centra dystrybucyjne, które rozprowadzają cebulę do restauracji w Kolorado, Kansas, Utah, i Wyoming. Firma zapewniła, że inne pozycje w menu są nadal dostępne i współpracuje z dostawcami, aby wznowić sprzedaż ćwierć funciaka.
Analitycy i inwestorzy bacznie obserwują działania McDonald’s w odpowiedzi na kryzys. Jon Tower z Citigroup zaznaczył, że kluczowe będzie, czy firma odpowiednio podejdzie do zarządzania kryzysem i poprawi wizerunek bezpieczeństwa żywności. Duże ogniska epidemiczne mogą na długo zaszkodzić sieciom restauracyjnym – przykładowo, w 2015 roku zakażenie E. coli w Chipotle doprowadziło do znacznych spadków sprzedaży i kursu akcji, który po aferze rozpoczął 3-letni zjazd o prawie 70%.
Problemy właściciela Versace
Boom! Właśnie mieliśmy kolejne trzęsienie ziemi w świecie luksusowej mody. Sąd w Nowym Jorku, na wniosek Federalnej Komisji Handlu (FTC), zablokował fuzję dwóch gigantów – Tapestry, właściciela marek Coach, Kate Spade i Stuart Weitzman, oraz Capri Holdings, do którego należą Versace, Michael Kors i Jimmy Choo. Plan był prosty: obie firmy chciały stworzyć portfolio sześciu topowych marek modowych. I wyglądało na to, że wszystko idzie jak po maśle… aż do czwartku wieczorem.
Decyzja sędziego ostudziła te ambicje. FTC przekonało sąd, że połączenie obu firm groziłoby zmniejszeniem konkurencji w kategorii luksusowych torebek „dla mas” i prowadziłoby do mniej korzystnych cen dla konsumentów. „To byłby koniec zaciętej rywalizacji na poziomie jakości, designu i promocji,” tak grzmiała w swojej analizie FTC
Rynek zareagował błyskawicznie i niezwykle brutalnie: akcje Capri, czyli Versace Michael Kors i Jimmy Choo spadły aż o 50%, podczas gdy Tapestry – całkiem przeciwnie – odnotowało wzrost o 12%. Obie firmy nie składają jednak broni i zapowiadają odwołanie od decyzji, argumentując, że rynek luksusowych dóbr warty jest już 200 miliardów dolarów, a konkurencja na nim jest zdecydowanie bardziej dynamiczna niż wydaje się to regulatorom.
No, dość absurdalny werdykt, bo w zasadzie istnieje już obecnie mnóstwo konglomeratów modowych, takich jak LVMH, Kering czy Richemont, które jakoś były w stanie kupować dziesiątki marek i … nic się w branży za specjalnie nie stało, bo ciężko zmonopolizować coś, co jest tak powszechne i łatwe do produkcji jak torebki.
Przeciwnicy tej fuzji są jednak innego zdania. „To zwycięstwo nie tylko dla FTC, ale też dla milionów konsumentów, którzy zasługują na przystępne cenowo i wysokiej jakości produkty,” powiedział Liu, wskazując, że nowy mega-gracz mógłby obniżyć konkurencyjność i podbić ceny.
Czy Tapestry i Capri znajdą sposób na przechytrzenie regulatorów? Czy może czeka ich walka na długie miesiące w sądzie? Jedno jest pewne – branża luksusowa nie pamiętała takiej gorączki od czasów przejęcia Tiffany przez LVMH. Ta jednak ostatecznie doszła do skutku tuż przed wybuchem pandemii. Co będzie dalej tutaj? Zobaczymy…
Sprzedaż domów w USA z problemami
Sprzedaż domów w USA w 2023 roku była najniższa od 1995 roku. Wysokie ceny nieruchomości oraz wysokie stopy procentowe odstraszają potencjalnych kupców, a sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła o 3,5% w porównaniu do zeszłego roku. We wrześniu liczba sprzedanych domów wyniosła 3,84 miliona, co jest najniższym wynikiem od października 2010 roku.
Ekonomiści oczekiwali, że aktywność na rynku wzrośnie w 2024 roku, jednak wyższe od prognoz poziomy stóp utrzymują się od miesięcy. Mimo że Rezerwa Federalna obniżyła stopy w ubiegłym miesiącu, to obecna wysokość stóp nadal ogranicza przystępność mieszkań. Dodatkowym źródłem niepewności dla kupujących są wzrastające koszty ubezpieczeń nieruchomości i zbliżające się wybory prezydenckie.
Lawrence Yun, główny ekonomista NAR, prognozuje, że sprzedaż domów w 2024 roku może pozostać na tym samym poziomie lub nieznacznie poniżej wyników z poprzedniego roku.
Mimo iż spadek stóp procentowych w przyszłym roku mógłby zwiększyć przystępność mieszkań, to ich rosnące ceny mogą zniwelować te korzyści. Według ankiety Fannie Mae 42% respondentów spodziewa się spadku oprocentowania nowych hipotek w ciągu następnych 12 miesięcy, jednak 39% przewiduje, że ceny nieruchomości wzrosną. We wrześniu mediana ceny domów na rynku wtórnym wzrosła o 3% względem ubiegłego roku.
Kwestia dostępności mieszkań staje się coraz bardziej istotnym tematem kampanii wyborczej. Obie partie polityczne proponują rozwiązania mające na celu obniżenie kosztów zakupu domów, np. poprzez budowę nowych mieszkań i wsparcie przy wkładzie własnym. Były prezydent Donald Trump proponuje z kolei ograniczenie regulacji i udostępnienie większej ilości terenów federalnych pod zabudowę.
Chociaż liczba dostępnych na sprzedaż domów wzrosła o 23%, to nadal jest poniżej historycznych poziomów. Sytuacja wygląda tak, że właściciele domów, którzy zaciągnęli nisko oprocentowane kredyty kilka lat temu, niechętnie sprzedają swoje nieruchomości, bo musieliby wziąć nowy kredyt na gorszych warunkach.
Niemcy flirtują z Indiami
Niemcy starają się zacieśnić współpracę z Indiami, widząc w nich alternatywę dla Chin, z którymi ich relacje ulegają pogorszeniu. Kanclerz Olaf Scholz, wraz z delegacją ministrów i biznesmenów, przybywa na trzydniową wizytę do Indii, aby nawiązać strategiczne partnerstwo z premierem Narendrą Modim. Spotkanie liderów zaplanowano na piątkowy poranek, a następnie odbędzie się wspólne posiedzenie rządu.
Ta wizyta jest kluczowa dla Scholza, który zmaga się z problemami niemieckiej gospodarki, dotkniętej wojną na Ukrainie i rosnącą konkurencją ze strony Chin. Indie z kolei właśnie zawarły porozumienie graniczne z Chinami, kończąc czteroletni spór, a wcześniej Modi uczestniczył w szczycie BRICS w Rosji, gdzie spotkał się z prezydentem Władimirem Putinem.
Gra toczy się kontrakty dla Niemieckich firm, ale nie tylko. Indie planują zakup sześciu nowych okrętów, by przeciwdziałać wzrostowi chińskiej floty na Indo-Pacyfiku. Niemiecka firma Thyssenkrupp AG oraz hiszpańska Navantia rywalizują o wart 4,8 miliarda dolarów kontrakt, a kanclerz Niemiec ma nadzieję, że uda mu się przechylić szalę na korzyść Niemieckiej firmy.
Drugą kwestią jest fakt, że Niemcy starają się zmniejszyć zależność od Chin, a Indie jako piąta gospodarka świata, wydają się do tego idealnym partnerem handlowym.
Niemcy, zmagające się również z niedoborem siły roboczej i liczą na napływ wykwalifikowanych migrantów z Indii. Obecnie w Niemczech pracuje 137 tysięcy obywateli Indii, a kraj potrzebuje rocznie około 400 tysięcy pracowników, by ustabilizować rynek pracy.
Indie mogłyby też być politycznym pośrednikiem pomiędzy zachodem a Rosją w kwestiach związanych z wojną na Ukrainie. Indie utrzymują tradycyjnie bliskie relacje z Rosją, mimo wojny na Ukrainie. Scholz planuje omówić ten konflikt z Modim, biorąc pod uwagę rozmowy premiera z Putinem i prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Chociaż wiadomo, że jedna polityczna wizyta nie zawróci biegu rzeki, to jest to mały krok do tego, żeby wpłynąć na przyszłość.
Coraz więcej grających przeciwko obligacjom USA
Paul Tudor Jones dołącza do grona „obligacyjnych niedźwiedzi” gdzie już wcześniej znalazł się legendarny inwestor Stanley Druckenmiller, a ich wspólne poglądy na temat amerykańskiego rynku długu i przyszłości gospodarki budzą duże zainteresowanie.
Tudor Jones, legendarny zarządzający fundusze hedgingowym otwarcie mówi, że dalsze utrzymywanie obecnych poziomów zadłużenia to jak wchodzenie na równię pochyłą – i to w błyskawicznym tempie. W ostatnim wywiadzie dla CNBC ostrzegał, że Stany Zjednoczone zmierzają do nieuchronnego „momentu Minsky’ego”, kiedy to wszyscy naraz zdadzą sobie sprawę, że bieżąca polityka fiskalna jest niemożliwa do utrzymania.
Tudor Jones mówi wprost: „Nie posiadam obligacji, a wręcz gram przeciwko długoterminowym papierom.” Dla niego i wielu inwestorów obecna sytuacja budżetowa, gdzie deficyt przekroczył już 1,8 biliona dolarów, to sygnał ostrzegawczy.
Zamiast obligacji, Tudor Jones stawia na aktywa, które mogą zyskać na wartości w obliczu inflacji – głównie na złoto, bitcoina i surowce. Jak sam stwierdził: „Wszystkie drogi prowadzą do inflacji,” a jego wybór mówi jasno: nie wierzy, że amerykański dług w obecnej formie może przetrwać bez poważnych zmian i wzrostów rentowności.
Podobnie jak Druckenmiller, Tudor Jones uważa, że najbliższe wybory jeszcze bardziej zaostrzą sytuację – kandydaci, zamiast zmniejszać wydatki, obiecują kolejne ulgi i programy, co może jedynie przyspieszyć problemy.
Zdaniem Jonesa, jedyną drogą wyjścia z tej spirali jest „przerośnięcie długu” przez inflację, przy wsparciu Rezerwy Federalnej, która utrzyma stopy procentowe poniżej poziomu inflacji. To zdecydowanie stanowisko pesymisty, ale Jones i Druckenmiller z pewnością nie są jedyni – rosnący obóz obligacyjnych niedźwiedzi widzi nadchodzącą falę wyzwań dla globalnej gospodarki i widać to również w rosnących rentownościach obligacji amerykańskich.
Do zarobienia!
Piotr Cymcyk
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości nawet 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Pamiętaj, że przy inwestowaniu twój kapitał zawsze jest zagrożony. Prognozy i wyniki osiągane w przeszłości nie są wiarygodnymi wskaźnikami dla przyszłych wyników. Niezbędne jest przeprowadzenie własnej analizy przed dokonaniem jakiejkolwiek inwestycji.
Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.
