Polska energetyka wiatrowa w czołówce Unii Europejskiej

Energetyka wiatrowa to jedna z najważniejszych i najszybciej rozwijających się źródeł energii odnawialnej na świecie. Polska, jako kraj o dużym potencjale wiatrowym, nie pozostaje w tyle i od kilku lat intensywnie rozwija swoją. Przynajmniej do czasu, gdy cały sektor nie otrzymał kłód pod nogi. Nawet pomimo tych kłód nasz kraj jest w stanie pokrywać około 11% zapotrzebowania na energię elektryczną, tylko z tego jednego źródła.
Procent w jakim poszczególne kraje pokrywają swoje zapotrzebowanie z farm wiatrowych
Pierwsze farmy wiatrowe powstały w Polsce w latach 90
Początki farm wiatrowych w Polsce sięgają lat 90-tych. Dopiero jednak po roku 2000 nastąpił ich dynamiczny rozwój. Rozwój energetyki wiatrowej w Polsce jest możliwy głównie dzięki sprzyjającym warunkom geograficznym. Polska leży na szlaku atlantyckich mas powietrza, które przemieszczają się nad Europą Zachodnią, a następnie nad Polską. Tereny nadmorskie oraz pagórkowate krajobrazy Pojezierza Pomorskiego są idealnymi miejscami do budowy farm wiatrowych.
Obecnie Polska zajmuje 4. miejsce w Europie pod względem mocy energetyki wiatrowej, a w skali świata plasuje się na 12. miejscu. Cały czas przodujemy też w farmach umieszczonych na lądzie. Instalacje morskie dopiero niedawno zaczynają u nas powstawać.
Liczba turbin wiatrowych na lądzie, oraz ich średni ranking mocy

Rekordowy wynik dla Polski
W 2022 roku, Polska zyskała 1,5 GW mocy energetyki wiatrowej. W skali całej Unii Europejskie zajmujemy niezłe 7 miejsce. Wszystkie nowe przyłączenia dotyczyły wyłącznie farm lądowych. Instalacje morskie w 2022 roku nie były oddawane. Osiągnięcie tego miejsca było możliwe dzięki realizacji projektów wiatrowych, dla których inwestorzy uzyskali pozwolenia na budowę DO 2016 roku.
Większość późniejszych inwestycji została skutecznie przyblokowana przez ustawę wiatrakową, która zakazała inwestycji „blisko” nieruchomości mieszkalnych. Wszystko wskazuje na to, że dopóki polski sejm nie zliberalizuje obecnych restrykcyjnych przepisów, to nie ma mowy o dalszym tak dynamicznym rozwoju polskiej energetyki wiatrowej. Szkoda, bo praktycznie wszystkie argumenty za blokadą budowy wiatraków są głupie.
Polska rozwija jednak również inne sektory OZE. Przodujemy też w energetyce solarnej. Po więcej szczegółów odsyłamy do naszego artykułu „Fotowoltaika przed szansą na nową hossę!”.
Procent zapotrzebowania na energię elektryczną pokrywany przez wiatr

Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.
Stwierdzenie
„Szkoda, bo praktycznie wszystkie argumenty za blokadą budowy wiatraków są głupie.”
Samo w sobie jest „głupie”, bo nie posiada Pan wiedzy i wszystkich danych na ten temat.
Choćby taki argument, który obala Pana twierdzenie.
Energetyka, w tym wiatraki powinny należeć do kapitału polskiego i być budowana w oparciu o polską produkcję w największym procencie.
Morskie wiatraki, że względu na koncesje zapewne obejmą polskie spółki. Na lądzie koncesje nie są wymagane, a jedynie umowa z właścicielem gruntów.
W związku z tym powstała ustawa spowalniającą rozwój wiatraków na lądzie, spowalniając zagraniczną ekspansję w polską energetykę.
Dopiero jak polskie firmy rozbudują wiatraki morskie a energia będzie tania, być może zostanie udzielone pozwolenie na budowę lądowych, tylko wtedy już nie tak bardzo się będzie to opłacać, bo wietrzność i warunki na morzu sprawia, że morskie wiatraki będą dużo bardziej opłacalne niż lądowe.
W ten sposób energetyka będzie w polskich rękach a nie zachodnich.