Jak Europejski Zielony Ład może wpłynąć na Polskę?
Europejski Zielony Ład to sztandarowy projekt Komisji Europejskiej. Oparta jest na idei neutralnej klimatycznie gospodarki UE, która ma zostać wprowadzona do 2050 roku. Obecne przywództwo Europy ma na celu stać się liderem w ochronie klimatu planety. Cała idea jest oczywiście szczytna. Rodzi tylko pytanie, czy przypadkiem nie będzie tak, że Europa wdrażając swój plan, zatrzyma gospodarki swoich państw członkowskich na wiele lat.
Obecne emisje CO2 państw Unii Europejskiej na tle celu zeroemisyjności do roku 2050
Ochrona klimatu od dawna była na sztandarach UE
Wprowadzenie Początków oficjalnej unijnej polityki w dziedzinie klimatu można szukać już w komunikacie Komisji Europejskiej z 1988 r., który mocniej niż dotychczas dotyczył tego wyzwania. Dwa lata później wnioski ze szczytu Rady Europejskiej w Dublinie jasno podkreślały potrzebę zdecydowanych zadań Wspólnoty na rzecz zahamowania emisji gazów cieplarnianych. W tym samym roku przywódcy unijni ogłosili ambicje, aby do 2000 r. ustabilizować emisje na poziomie z 1990 r.
Widać zatem, że przynajmniej na poziomie deklaratywnym brukselskie elity już w latach 90 troszczyły się o klimat i poziom emisji gazów cieplarnianych. Od słów do czynów przeszli dosyć szybko, bo już w 1992 roku Europejska Wspólnota Gospodarcza podpisała Ramową Konwencję ONZ ws. zmian klimatu (UNFCCC), natomiast w 1998 r. Komisja Europejska podpisała Protokół z Kioto i zadeklarowała obniżenie emisji gazów cieplarnianych o 8% w latach 2008–2012.
Kolejne akty w kierunku bardziej uwspólnotowionej polityki klimatycznej były stopniowo ustanawiane na początku lat 2000. Na szczycie Rady Europejskiej w Brukseli w 2007 r. został ustalony cel zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o 20% do 2020 r. W 2014 r. przyjęto następny pakiet energetyczno-klimatyczny, którego kluczowym postanowieniem było dalsze podniesienie celu redukcji emisjiCO2 o 40% do 2030 r.
Przełomowym punktem w polityce klimatycznej na poziomie globalnym było przyjęcie w grudniu 2015 r. pierwszego prawnie wiążącego porozumienia klimatycznego – porozumienia paryskiego. Głównym postanowieniem tego dokumentu jest cel zahamowania globalnego ocieplenia znacznie poniżej 2°C i włożenia wszelkich wysiłków, aby wzrost temperatur na Ziemi nie przekroczył 1,5°C.
Widać zatem czarno na białym, że władze Unii Europejskiej coraz bardziej konsekwentnie dążyły do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Wreszcie w ostatnich latach pojawiła się najbardziej radyklana koncepcja tzw. Zielonego Ładu. W grudniu 2019 roku jego zarys przedstawiła szefowa Komisji Europejskiej – Urszula von der Leyen.
Zielony Ład ma posłużyć do osiągnięcia neutralności klimatycznej przez europejską gospodarkę do 2050 r. W odróżnieniu od wcześniejszych pakietów energetyczno-klimatycznych, Zielony Ład cechuje się podejściem całościowym. Obejmuje zarówno sektory energetyczne, jak i inne obszary gospodarki.
Europejski Zielony Ład – założenia i cele programu
Głównymi punktami dokumentu jest redukcja o 55% emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. (w porównaniu do 1990 r.) i potwierdzenie celu całkowitej neutralności klimatycznej UE do połowy obecnego wieku. Aby zrealizować ten bardzo ambitny cel, postanowiono wdrożyć konkretne rozwiązania m.in.zmianę:
- dyrektywy dot. OZE;
- dyrektywy dot. efektywności energetycznej;
- dyrektywy dot. opodatkowania produktów energetycznych i energii elektrycznej;
- rozporządzenia dot. utworzenia Społecznego Funduszu Klimatycznego;
- dyrektywy dot. infrastruktury dla alternatywnych paliw;
- rozporządzenie dot. standardów emisji CO2 dla nowych samochodów;
- rozporządzenia dot. włączenia emisji i pochłaniania gazów cieplarnianych pochodzących z działalności związanej z użytkowaniem gruntów, zmianą użytkowania gruntów i leśnictwem (LULUCF);
- rozporządzenie ReFuelEU Aviation dot. zrównoważonego paliwa lotniczego;
Główne założenia Zielonego Ładu
Plany UE są niezwykle ambitne, niemające precedensu w skali świata. Komisja Europejska argumentuje zaostrzenie celów redukcji emisji koniecznością zahamowania zmian klimatu. Aby jeszcze bardziej uatrakcyjnić Europejczykom wizję ochrony naszej planety, postanowiono dodać kilka bardziej przyziemnych argumentów. Władze UE na każdym kroku podkreślają, że oprócz klimatu zyska też każdy Europejczyk. Mają powstać miliony nowych miejsc pracy, a także ceny energii mają spać.
Każda akcja o wartości nawet 800 dolarów!
Brak prowizji do obrotu 100 tys. euro miesięcznie!
Obniż prowizję za wymianę o 50%!
Czy warto wdrożyć zielony ład? Argumenty za wprowadzeniem planu
Skupmy się najpierw na samych argumentach proekologicznych. Czy nasz klimat rzeczywiście wymaga ratunku? Faktem jest, że świat od dekad mierzy się z problemem wzrostu średniej temperatury. Czym wyższa temperatura tym więcej ekstremalnych zjawisk pogodowych, a nawet rosnące zagrożenie zalania niektórych wyspiarskich państw. Większość naukowców jest zgodna co do tego, że to człowiek jest w głównej mierze odpowiedzialny za dynamikę ostatniego wzrostu temperatury. Poniższy wykres dobrze pokazuje, że rzeczywiście od momentu rewolucji przemysłowej, wraz ze wzrostem emisji CO2 rośnie także temperatura.
Zmiana globalnej temperatury powierzchni (średnia dekadowa) zrekonstruowana (1-2000) i zaobserwowana (1850-2020)
Każda tona dodatkowej emisji CO2 przyczynia się do wzrostu temperatury planety
Analizy jasno pokazują, że chociaż wcześniej temperatura powietrza planety rzeczywiście podlegała systematycznym wahaniom to teraz, wiele wymknęło się spod kontroli. Odchylenie od trendu jest zbyt duże, aby wyjaśnić je czymś innym jak działalnością człowieka. Człowiek jest w dużym stopniu odpowiedzialny za ostatnie bardzo mocno ocieplenie klimatu, która sięga wzrostu średniej temperatury od roku 1850 o 1,5 stopnia Celsjusza. Prognozy mówią, że jeżeli niczego nie zrobimy, to do roku 2100 średnia temperatura powietrzna wzrośnie o kolejne 2 stopnie.
Warto jeszcze nadmienić, że czynnikiem który głównie odpowiada za zmiany klimatu, jest dwutlenek węgla. Czyli CO2. Istnieje praktycznie liniowa zależność między wzrostem dwutlenku węgla w atmosferze a wzrostem średniej temperatury. Więc trudno się dziwić Unii Europejskiej, że wprowadziła np. certyfikaty emisji C02 (zobacz wpis „Jak można zarobić na europejskich certyfikatach emisji CO2”).
Prognozowana zmiana średniej temperatury powietrzna na ziemi
Unia działająca w pojedynkę nic nie zmieni
Wiedząc o tym, że troska o klimat jest czymś koniecznym, warto sobie jeszcze powiedzieć o tym, jak jakiekolwiek samodzielne działanie Unii Europejskiej dotyczącej przeciwdziałaniu niekorzystnym zmianom klimatu wpasowuje się w politykę reszty świata. Reszta świata dosłownie olewa normy klimatyczne.
Nawet Stany Zjednoczone przejmują się o wiele wiele, mniej niż Europa. Nie mówiąc już o takich państwach jak Chiny czy Indie. Reszta świata skokowo zwiększa emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Jedynym kontynentem, który działa odwrotnie, jest Europa. Według Europejskiej Agencji Środowiska Unia Europejska jest odpowiedzialna za 7% światowych emisji gazów cieplarnianych (w 1990 r. było to 15%). Dzięki podejmowanym od lat wysiłkom, emisje te dla całej UE spadły o 24% w latach 1990–2019 (zgodnie z danymi Eurostatu).
Obecnie Unia Europejska odpowiada jedynie za 7% misji gazów cieplarnianych do atmosfery. Bez porozumienia na ogólnoświatowym poziomie nawet zmniejszenie emisji C02 do atmosfery przez Europę niewiele zmieni. Inne kraje w tym czasie jeszcze zwiększą swoje emisje i globalne ocieplenie będzie postępować.
Politycy europejscy starają się co prawda rozmawiać z liderami innych państw, ale łagodnie mówiąc, nikt nie traktuje ich na poważnie. Unia Europejska nie ma żadnych środków nacisku, zatem nie ma co się z nią liczyć. Wszystko jednak wskazuje na to, że Europejscy liderzy mimo tego marginalnego wpływu na stan klimatu naszej planety i tak dalej będą forsować rozwiązania Zielonego Ładu. Przejdźmy zatem do kwestii pieniędzy i zobaczmy, ile będzie nas to kosztować.
Zielony Ład utrwali różnice w poziomie rozwoju gospodarczego w Europie
Na wstępie warto zaznaczyć, że nie wszystkie państwa UE zapłacą jednakową cenę. Ogólnie rzecz biorąc na zieloną transformację gospodarki, najwięcej wyłożą wciąż biedniejsze kraje Europy Wschodniej, w tym Polska. Oraz południe Starego Kontynentu. Najmniej wyłożą z kolei bogate państwa zachodu, które już teraz dużą część energii czerpią ze źródeł odnawialnych.
Wskaźnik Transformacji Energetycznej w poszczególnych państwach UE
Według szacunków ekspertów to właśnie Polska obok Bułgarii będzie musiał wydać najwięcej na transformację swojej gospodarki do standardów zeroemisyjnych. Dane za styczeń 2024 roku pokazują, że wciąż aż 64% energii elektrycznej w naszych domach zawdzięczamy spalaniu węgla. Elektrownie gazowe wytwarzają nam prawie 11% energii elektrycznej, elektrownie wiatrowe 20%, a wodne i inne 5%.
Struktura produkcji energii elektrycznej w styczniu 2024 r.
Ile to będzie Polskę kosztować?
Analitycy McKinsey stwierdzają, że osiągnięcie neutralności klimatycznej będzie oznaczało dla polskiej gospodarki poniesienie ciężaru w wysokości ponad 800 miliardów euro, z czego wydatki inwestycyjne wyniosą 381 mld euro, a koszty operacyjne – 476 mld euro. Według raportu zerowe emisje netto w 2050 roku będą wymagać od polskich władz zbudowania co najmniej dwóch elektrowni atomowych i znacznego rozwinięcia programu energetyki wiatrowej i farm fotowoltaicznych.
Te 800 miliardów euro do 2050 roku oznacza wydatki rzędu 130 miliardów złotych rocznie. Co stanowi aż 16% całego naszego budżetu. Dla porównania na wojsko wydajemy rocznie 90 miliardów złotych. Oczywiście to nie jest tak, że całość tej kwoty musi sfinansować państwo. Firmy prywatne i tak z czasem modernizowałyby swoje zakłady po to aby redukować emisję.
Według planów z Unii na cel eko-modernizacji naszej gospodarki dostaniemy w różnej formie 174 miliardy euro. Tak przynajmniej jeszcze do niedawna twierdził były premier Mateusz Morawiecki. Mowa tu o perspektywie do roku 2035. Po tym czasie być może wpłyną do nas kolejne dotacje z Unii.
Rozbicie środków jakie Polska ma otrzymać na realizację celów Zielonego Ładu
Jakie branże stracą najbardziej?
Schodząc z poziomu krajowego na poszczególne branże, zobaczymy, że Zielonego Ładu nie wszyscy przedsiębiorcy powinni bać się w jednakowym stopniu. Można wręcz powiedzieć, że niektóre niskoemisyjne branże będą nawet zadowolone z wdrożenia tego programu. Chodzi np. o sektor IT. Jednak nie wszystkie firmy działają w branży programistycznej. Zgodnie z danymi najwięcej gazów cieplarnianych emituje w Polsce do atmosfery przemysł. W sumie jest to aż 75% całości emisji. Przy czym połowa z tej liczby przypada na przemysł energetyczny. To właśnie energetyka będzie wymagać najwięcej inwestycji.
Udziały poszczególnych kategorii źródeł w całkowitej emisji krajowej GC (bez kategorii 4) w 2020 r
Dużo stracą również firmy transportowe. W sumie transport odpowiada za prawie 17% całości emisji gazów cieplarnianych. Firmy transportowe będą więc musiały poczynić bardzo duże nakłady kapitałowe na zmodernizowanie swojej floty. Samochody elektryczne zastąpią te spalinowe. Za 15 lat nie będzie to zapewne jakimś wielkim problemem. Do tego momentu ceny samochodów elektrycznych zapewne spadną do bardzo akceptowalnych poziomów. Na razie jednak ceny samochodów elektrycznych są zaporowe dla zdecydowanej większości firm z branży. Nie wspominając już w ogóle o tym, że największe gabarytowo pojazdy nie są jeszcze w ogóle dostępne na rynku.
Za dostosowanie gospodarki do Zielonego Ładu zapłacą także zwykli ludzie. Chodzi o coraz to nowe podatki, które państwa będą musiały nakładać na samochody spalinowe. Komisja Europejska chce w ten sposób zmusić ludzi do szybszego przestawienia się na elektryki. Zgodnie z unijnymi dokumentami od 2035 roku nie będzie można w ogóle kupić samochodów spalinowych.
Wpływ Zielonego Ładu na rolnictwo
Rolnictwo to kolejna branża zaraz za przemysłem i transportem, która na wdrożeniu Zielonego Ładu straci najwięcej. Wszelkie opracowania jasno wskazują na to, iż Zielony Ład obniży wydajność produkcji w całym rolnictwie. Zmniejszy to potencjalne przychody rolników. Już w 2030 roku rolnicy mają zbierać o 6% mniej pszenicy, o 11% mniej ziemniaków, o 9% mniej pszenżyta i aż o 19% mniej jabłek ze swoich sadów.
Wyliczenia polityki insight – o ile spadną plony rolników po całkowitym wdrożeniu Zielonego Ładu w roku 2030 (3 scenariusz)
Plony rolników spadną, gdyż Unia Europejska ma zakazać stosowania dużej ilości nawozów i środków ochrony roślin. Wprost obniży to plony. Istnieje niemal liniowa zależność, między tym ile nawozów się stosuje, a tym jaka jest produktywność roślinna. Im mniej chemii będą stosować rolnicy, tym mniej będą sprzedawać i tym samym zarabiać, co oczywiście podniesie ceny produktów rolnych w sklepach.
Zależność produktywności roślinnej (j.zb. Ha-1 ur w dkr) i nawożenia mineralnego azotem (kg n ha-1 ur w dkr) w latach 2002–2019 (n=304)
Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.