Czy czeka nas dekada wojen? Jak ochronić swój kapitał?
Po trzydziestu latach względnego spokoju, stosunki międzynarodowe znów wchodzą w bardzo napiętą fazę. Prawie wszyscy najważniejsi przywódcy europejscy ostrzegają przed rychłą wojną z Rosją. Zdaniem prezydenta Francji ryzyko konfliktu NATO z Rosją jest duże. Podobnego zdania jest polski premier i minister spraw zagranicznych. Dane dotyczące wydatków na zbrojenia wskazują na to, że nie są to tylko puste słowa, ale kraje Europy rzeczywiście na poważnie zakładają taki scenariusz. To co jeszcze kilka lat temu wydawało się całkowicie niemożliwe, dzisiaj jest już prawdopodobne. Skoro ryzyko wojny jest prawdopodobne, to jako inwestorzy powinniśmy przygotować się na ten najczarniejszy ze wszystkich scenariuszy.
Główne konflikty zbrojne toczące się na świecie w 2023 roku, zaangażowanie w nie największych mocarstw oraz najważniejsze potencjalne punkty zapalne
Każda akcja o wartości nawet 800 dolarów!
Brak prowizji do obrotu 100 tys. euro miesięcznie!
Obniż prowizję za wymianę o 50%!
Napięcia na świecie wciąż rosną
Nad ryzykiem wybuchu wojny powinni zacząć się zastanawiać inwestorzy nie tylko z Europy, ale także ci ze Stanów Zjednoczonych, Tajwanu czy Chin. Analitycy zajmujący się stosunkami międzynarodowymi dostrzegają coraz większe ryzyko wybuchu wojny o Tajwan. Cieśnina Tajwańska jest obecnie jednym z najbardziej zapalanych regionów globu. Nie wchodząc w szczegóły, Chiny mogą chcieć zająć wyspę, która rości sobie prawa do nazywania się prawdziwymi Chinami.
USA z kolei jest postrzegana jako sojusznik wyspy. Może więc chcieć udowodnić, że w chwili potrzeby wesprze militarnie swojego sojusznika. Jeżeli tak się stanie, to wybuchnie 3 wojna światowa. Szacowane koszty wojny Chin z Tajwanem to 10% światowego PKB czyli 10 bilionów dolarów.
Jeżeli USA nie udzielą wyspie pomocy militarnej, to całość nie wyjdzie poza konflikt militarny, a rynki szybko wrócą do normy. Może poza giełdą w Tajwanie. Na pewno obecnie wszystkie firmy mające siedzibę i fabryki na Tajwanie są pod dużą presją. Inwestorzy nie wiedzą, czy ich działalność biznesowa przetrwa kolejne kilka lat.
Tutaj jako ciekawostkę można powiedzieć, że niedawno świat obiegły notatki wysokich urzędników amerykańskich. W tych notatkach oficjele pisali, że jeżeli wojska chińskie złamią opór Tajwańczyków, to USA powinny zbombardować fabryki firmy Taiwan Semiconductor. Po to, aby nie wpadły one w ręce Chin. Pół żartem pół serio akcjonariusze Taiwan Semiconductor boją się obecnie tak samo chińskich, jak i amerykańskich rakiet.
W wypadku wojny o Tajwan poza samym Tajwanem najbardziej ucierpi Korea Południowa, Chiny oraz Japonia. Zgodnie z przewidywaniami analityków na skutek start wojennych i pośrednich strat gospodarczych PKB tych państw obniży się o co najmniej 10%.
Potencjalny wpływ na globalne PKB na tle poprzednich ważnych wydarzeń geopolitycznych

Efekty gospodarcze rosnących napięć już są odczuwalne
Zapalnych regionów świata jest zresztą coraz więcej. Dobrym przykładem jest Wenezuela, która może zaraz rozpocząć w Ameryce Południowej kolejną wojnę. Niestety prezydent Wenezueli, Nicholas Maduro przeczytał nasz artykuł o niesamowitych złożach ropy odkrytych przez Gujanę i być może będzie chciał je przejąć wojskiem. Jeżeli Maduro znowu wejdzie na DNA Rynków i przeczyta również i ten artykuł, to musimy mu przypomnieć, że problemem obecnej biedy Wenezueli nie jest brak ropy, tylko socjalizm.
Ale dobra wracamy do kwestii stricte inwestycyjnych. Jeżeli USA i Chiny rzeczywiście rozpoczną ze sobą wojnę, to niektóre państwa w Europie ucierpią bardziej niż inne. Pośród największych przegranych zobaczymy Niemcy. Nasz zachodni sąsiad eksportuje bardzo dużo zaawansowanych technologicznie produktów do Stanów i Chin. Te dwa kraje odpowiadają łącznie za aż 16% ich całego eksportu. Dla porównania w przypadku Polski jest to niecałe 4%.
Kraje do, których Niemcy eksportują najwięcej:
Ameryka Południowa może wyjść obronną ręką
Jeżeli zastanawiacie się, który region świata najmniej ucierpi w wypadku wybuchu wojny o Tajwan, to prawdopodobnie najlepszą odpowiedzią jest Ameryka Południowa. Ten region świata nie jest kluczowy i Stany oraz Chiny nie mają tam prawie wcale baz wojskowych. Do tego Ameryka Południowa jest bardzo oddalona od potencjalnego teatru działań zbrojnych. W przypadku wojny Europy z Rosją, Ameryka Południowa również jest najbardziej bezpieczna.
Gdyby rzeczywiście wybuchła 3 wojna światowa to kraje tego kontynentu prawdopodobnie znowu najmniej, by na tym straciły. Pamiętajmy, że po 2 wojnie światowej państwa kontynentu Południowo-Amerykańskiego stały się na długie lata bardzo zamożne. Dzięki imigracji specjalistów z Europy oraz napływowi kapitału zagranicznego państwa takie jak Wenezuela czy Argentyna znalazły się pośród najbogatszych krajów świata.
Ranking najbogatszych państw świata w roku 1950 – na 4 miejscu Wenezuela, a na 12 Argentyna
Przemysł zbrojeniowy będzie wygranym?
Historia nie raz pokazała, że na wojnie zbija się największe majątki. Przemysł zbrojeniowy otrzymuje od wojska nowe miliardowe kontrakty, których podczas pokoju nigdy nie dostawał. Marże na takich kontraktach są wybitne, co wynosi kurs akcji w górę.
Zresztą już teraz państwa Europy zaczynają zbroić się na potęgę. Polskie wydatki na cele wojskowe w 2022 roku wzrosły nominalnie o około 30% r/r, a jeszcze silniejszy, ponad 70% wzrost był założony na rok ubiegły. Zwiększają się zwłaszcza wydatki sprzętowe, które już w 2022 roku stanowiły 36% całego budżetu, ale w najbliższych latach rosnąć będą również potrzeby związane z pozyskaniem i szkoleniem dodatkowego personelu (w przyszłości m.in. obsługującego rozbudowywaną infrastrukturę sprzętową).
Zamawiane jest tysiące sztuk drogiego sprzętu wojskowego produkowane przez wiele firm amerykańskich. Duża część z nich notowana jest na giełdzie. Analizując kurs akcji tych przedsiębiorstw zobaczymy, że rynek uważa iż przyszłość ich biznesu jest niezagrożona.
Polskie i globalne wydatki na zbrojenia są coraz wyższe
Historycznie w niespokojnych czasach złoto radziło sobie dobrze
Jeżeli ktoś nie czuje się dobrze z zakupem akcji, to dobrym zabezpieczeniem na wypadek wojny może być zakup złota. Jeśli prześledzimy notowania cen złotego kruszcu, to zobaczymy, że w wyniku napięć i działań wojennych ceny złota zwykle rosną. To (między innymi) doprowadziło do tego, że kruszec powszechnie uważany jest za tzw. „bezpieczną przystań” inwestycyjną, gdyż potrafi zachować swoją wartość przez stulecia, podczas gdy inne aktywa ją tracą.
Pod koniec lat 70. doszło do wielu napięć na tle militarnym, w tym rewolucji irańskiej w 1978 roku, wojny irańsko-irackiej w 1979 roku, inwazji Związku Radzieckiego na Afganistan w grudniu 1979 roku oraz irańskiego kryzysu zakładników w 1979 roku. Jak widać na poniższym wykresie, okres ten był dobry dla cen złota. Ceny złota wzrosły o 23% w 1977 roku, o 37% w 1978 roku i o niewiarygodne 126% w 1979 roku.
Podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej, kiedy to Irak najechał na Kuwejt w 1990 roku, ceny złota znów gwałtownie wzrosły. Po ataku na Stany Zjednoczone z 11 września 2001 r. ceny złota gwałtownie wzrosły. Następnie, w 2003 roku, nastąpiła inwazja USA na Irak. To również spowodowało wzrost cen złota.
Cena złota w dolarze na przestrzeni lat
W krajach gdzie toczy się wojna na ogół spada cena mieszkań
Oprócz złota za bezpieczne aktywa uchodzą także mieszkania (lub szerzej nieruchomości w tym grunty rolne). Ogólnie jest to jak najbardziej prawda, jednak nie w wypadku wojny. Na pewno nie w wypadku wojny NATO z Rosją. W tym najczarniejszym scenariuszu wiele miejscowości na wschodzie naszego państwa zostałoby najprawdopodobniej całkowicie zniszczone. Spotkałby je los podobny do Mariupola czy Awdijewki na Ukrainie. Zresztą Ukraina to świetny przykład.
Wielu Ukraińców od razu po wybuchu wojny chciało sprzedać swoje nieruchomości. Nie było to jednak możliwe, gdyż rząd Ukrainy zakazał jakichkolwiek transakcji na okres 6 miesięcy. Posiadali zatem aktywo z którym nic nie mogli zrobić. Już pomijając fakt, że duża część populacji nigdy nie sprzeda mieszkania gdyż zostało zburzone przez Rosjan.
Co ciekawe obecne nominalne ceny mieszkań na Ukrainie są nawet wyższe niż przed wojną. Jednak ze względu na wysoką inflację kurs hrywny bardzo mocno spadł. Po przeliczeniu cen na dolary obraz jest już bardzo niejednoznaczny. Mieszkania na wschodzie mocno staniały, a na przykład we Lwowie zdrożały.
Według statystyk za 2023 r., średnia cena za metr kwadratowy w nowym budynku w Kijowie wynosi 46 500 UAH (4,6 tys. zł), we Lwowie 45 400 UAH, a w Dnieprze cena praktycznie nie uległa zmianie – cena za m² wynosi 41 700 UAH W Odessie 35 900 UAH za m², w Winnicy — 34 000 UAH, a w Charkowie — 27 900 UAH. W Zaporożu cena nieznacznie wzrosła w porównaniu z rokiem ubiegłym – obecnie metr kwadratowy kosztuje tam 34 300 UAH, a w Mikołajowie – 27 400 UAH.
W razie wojny z Rosją mieszkania na wschodzie Polski mocno straciłyby więc na wartości, a ceny tych na zachodzie możliwe, że nawet zachowałyby się znacznie lepiej.
Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.






Nieruchomości w czasie wojny to gambling a nie inwestycja. We Lwowie ceny wzrosły? Na jak długo? Dopóki rakiety tam nie leciały to moze wzrosły bo relatywnie bezpieczniej niż na wschodzie. Teraz już lecą i do Lwowa. Pytanie jeszcze komu to sprzedać i czym zapłacić. Przesiedleńcy ze wschodu kasy nie mają a mieszkania zostawili tam skąd wyszli. Pozostają wiec majętni Ukraińcy, a tych relatywnie mało bo większosć siedzi za granicą.
Na marginesie. Mało kto wie jak wzrosły ceny mieszkań w mariupolu. Tyle tylko że wzrosły ceny tych, ktore pozostały. I bynajmniej w wiekszosci nie sprzedają tych mieszkań właściciele bo ci dawno albo nie żyja albo stracili prawo do nich. Niestety te mieszkania zostały zagrabione.