Pepco wraca do wzrostów! Polacy wydają coraz więcej pieniędzy a Smyk szykuje wielki debiut na GPW!

Pepco wraca do wzrostów! Polacy wydają coraz więcej pieniądzy a Smyk szykuje wielki debiut na GPW!

Niby mówicie, że w polskiej gospodarce źle, a wydajecie jak szaleni! Najnowsze dane pokazują, że Polacy znowu zaczynają konsumować coraz więcej. Widać to po handlu, widać to widać po detalistach i widać w wynikach spółek.

Do tego Pepco zmartwychwstało i zaliczyło najlepszy dzień na giełdzie od lat, a GPW w końcu wychodzi z biura i pojawia się na ulicach miast. W końcu coś, co naprawdę będę mógł pochwalić!

Pytanie tylko, czy to już nowy trend, czy chwilowy błysk przed kolejnymi latami nic nie robienia? Czy ofensywa GPW przyciągnie realny kapitał Kowalskiego do akcji?

Na pewno będzie miał do tego okazję, bo Smyk, tak ten Smyk od zabawek dla dzieci szykuje swój debiut na rynku. Sporo się działo.

Sprawdźmy, co słychać pod powierzchnią tych wszystkich informacji i ładnych kampanii. Zapraszam na Gospodarczy Przegląd Wydarzeń.

Pepco wraca do wzrostów! Polacy wydają coraz więcej pieniędzy a Smyk szykuje wielki debiut na GPW!

Inwestuj z XTB! Podczas rejestracji podaj kod DNARYNKOW i odbierz darmowy kurs inwestowania dla początkujących

Załóż konto na: https://link-pso.xtb.com/pso/kdg44

Konsumpcja trzyma się mocno

Tydzień temu mówiłem wam o kiepskiej sytuacji w polskim budownictwie. Jednak gospodarka nie samym budownictwem stoi. W zasadzie to głównie stoi na czymś zupełnie innym.

Kiedy gospodarka spowalnia, a nagłówki w mediach krzyczą o niepewności i ryzykach, zawsze warto spojrzeć na to, co dzieje się z wydatkami. To zwykle wydatki i klasyczna konsumpcja napędzają głównie gospodarkę, a tam – przynajmniej jak na realia 2025 roku – naprawdę nie dzieje się źle.

Sierpniowe dane o sprzedaży detalicznej pokazały wzrost o 3,1% rok do roku. Wynik nie oszałamiający, ale przyzwoity. W szerszej perspektywie potwierdza, że konsumpcja w Polsce trzyma się całkiem dobrze.

Po dynamicznym lipcu rynek spodziewał się lekkiego wyhamowania i faktycznie tak się stało, ale nie ma tu mowy o żadnym spowolnieniu. Tempo wzrostu jest zbliżone do średniej z ostatnich dwóch lat i świadczy raczej o stabilizacji niż o załamaniu. Innymi słowy: Polacy wciąż wydają, choć ich zakupy rozkładają się nieco inaczej niż jeszcze rok czy dwa lata temu.

Najciekawiej wygląda sytuacja w segmencie dóbr trwałych. Dynamika wzrostu sprzedaży mebli czy sprzętu RTV i AGD spadła nieznacznie z 15,3% do 13,9% rok do roku, a samochodów z 10,7% do 9,4%. To nadal bardzo solidne wyniki, zwłaszcza że część wyhamowania można wytłumaczyć kalendarzem. W tym sierpniu było po prostu mniej dni handlowych. Wniosek? Polacy wciąż kupują duże i drogie rzeczy, co w czasach podwyższonych stóp procentowych i niepewności nie musi być wcale takie oczywiste.

Chłodniejszy niż zwykle sierpień odbił się na sprzedaży żywności i napojów – tu zanotowano spadek o 3,4% rok do roku. Mniej lodów, napojów i grillowych zakupów przełożyło się jednak na wzrost w innym miejscu. Odzież i obuwie wystrzeliły aż o 19%, co może sugerować, że jesienne zakupy zaczęły się trochę wcześniej. Być może konsumenci, zamiast na lody, wydali na kurtki.

Ogólna struktura wygląda więc również całkiem stabilnie, a wyhamowanie wzrostu sprzedaży w sierpniu ma głównie charakter techniczny i zdecydowanie nie świadczy o problemach. Nastroje wśród gospodarstw domowych poprawiają się, a skłonność do wydawania jest, jak widać, wysoka.

Nie ma tu fajerwerków, ale daleko nam do dramatów. Tymczasem stabilna konsumpcja, to w każdych realiach gospodarczych dobra wiadomość, która podtrzymuje wzrost gospodarczy.

Pepco wraca do gry

Na pewno to też sprzedaż, które podtrzymuje dobrą passę Pepco, które ponownie wstało z kolan i nawet podskoczyło!

Czwartkowy poranek 25 września 2025 roku przyniósł inwestorom Pepco sporo ekscytacji. Po publikacji wstępnych wyników za rok obrotowy 2025 kurs akcji wystrzelił nawet o 15% w trakcie sesji i znalazł się najwyżej od maja 2024 roku. Euforyczna reakcja rynku nie była przypadkiem, bo prezentowane dane pokazały, że strategiczne porządki w grupie zaczynają przynosić efekty.

Nowa Grupa Pepco (już bez sprzedanego Poundlandu) zanotowała w ciągu 51 tygodni roku obrotowego zakończonego 21 września wzrost przychodów o 8,8% w ujęciu stałych kursów walutowych. Zysk netto po dziewięciu miesiącach bieżącego roku wyniósł 196 mln euro, czyli niemal tyle, ile przez cały ubiegły rok.

EBITDA ma wzrosnąć w całym roku 2025 w „wysokim jednocyfrowym tempie”, a marża brutto ma poprawić się znacząco – w samym 2025 roku osiągając 47,6% wobec 46,5% rok wcześniej. To efekt m.in. wycofania się ze sprzedaży FMCG i skupienia na wyżej marżowej odzieży i produktach niespożywczych.

Wyniki porównywalne LFL Pepco były pozytywne w każdym kluczowym regionie. W całym roku wzrosły o 2,7%, a w samym IV kwartale, który kończy się 30 września, wynik ma osiągnąć wzrost o 3,9% to najlepszy kwartalny rezultat od ponad dwóch lat. W Polsce druga połowa roku przyniosła odbicie, wspierane lepszą dostępnością produktów i remontami sklepów. W Europie Zachodniej wzrost wyniósł 3,2%, a po wyłączeniu segmentu FMCG – o imponujące 15,6%. W krajach takich jak Hiszpania, Portugalia czy Włochy konwersja sklepów do formatu Pepco Plus dała również wyraźny efekt w postaci poprawy marż EBITDA i wzrostu zyskowności.

Cały ten rok obrotowy był dla Pepco okresem przełomowym. Sprzedaż Poundlandu, całkowite wyjście z FMCG oraz skupienie na podstawowej marce i regionach przyniosły oczekiwane uproszczenie struktury. Dzięki temu grupa poprawiła generowanie gotówki.

Spółka ogłosiła również drugą transzę buybacku o wartości 50 mln euro, która ruszy w październiku. To jasny sygnał, że zarząd wierzy w sukces restrukturyzacji i jednocześnie ogranicznik w potencjalnych spadkach kursu.

Pepco wchodzi więc w nowy rok obrotowy 2026 w o wiele mocniejszej pozycji. Planuje dalszą ekspansję – około 250 nowych sklepów rocznie – a także wejście na nowe rynki, m.in. do Macedonii Północnej i Kosowa. W przygotowaniu jest też aplikacja mobilna, której premierę zaplanowano na początek 2026 roku.

Firma zrealizowała więc kluczowe cele strategiczne, poprawiła marże i pokazała wyraźny wzrost zysków. Inwestorzy, którzy od miesięcy czekali na dowód, że restrukturyzacja grupy przyniesie efekty, dostali w czwartek BARDZO mocny sygnał.

I właśnie takie momenty, jak ten, gdy kurs Pepco w trakcie jednej sesji wystrzelił o 15% dowodzą, że inwestor powinien być obecny na rynku.

GPW wychodzi na ulicę

Sygnały wychodzenia do ludu zaczyna też wysyłać GPW i to pomysł, który naprawdę chcę pochwalić.

Większość osób ze środowiska, w tym ja (non stop), przez lata narzekała na to, że Polacy inwestują za mało. Organizowano liczne konferencje, panele i spotkania „edukacyjne”, na których eksperci w zamkniętym gronie powtarzali sobie nawzajem, jak to rynek kapitałowy w Polsce jest niedoceniany. Efekt? Niewielki. Przeciętny Kowalski ani o tych wydarzeniach nie słyszał, ani nie miał powodu, by nagle zainteresować się giełdą.

Dlatego najnowszy projekt GPW – kampania GPW 24/7 – to krok w dobrym kierunku. Zamiast mówić do już przekonanych, giełda wychodzi na ulice największych polskich miast i uderza w masowy przekaz. Od 24 września notowania i krótkie treści edukacyjne można zobaczyć na 58 wielkoformatowych ekranach Screen Network w Warszawie, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu.

Codziennie w godzinach 9:00–10:00 oraz 16:00–19:00 przechodnie będą na bieżąco widzieć notowania indeksów WIG, WIG20, mWIG40 i sWIG80, a także zobaczyć, które spółki notują największe wzrosty, spadki i obroty. Obok twardych danych giełda wyświetla też krótkie objaśnienia mechanizmów rynkowych – czyli coś w rodzaju mini-edukacji inwestycyjnej serwowanej między kawą a tramwajem.

Brzmi banalnie? Tak. I dokładnie takie powinno być. Jeśli giełda ma trafić do zwykłego obywatela, musi pojawić się w jego codziennym otoczeniu, a nie tylko w specjalistycznych aplikacjach i salach konferencyjnych. Tak buduje się podstawy kultury inwestycyjnej. Oswajając odbiorcę z czymś na co dzień.

Widok na żywo zmieniających się kursów na wielkim ekranie w centrum miasta działa inaczej niż kolejna ulotka czy webinar dla wąskiego grona. To podpatrywanie gospodarki w czasie rzeczywistym i oswajanie się z myślą, że inwestowanie to nie kosmos, ale coś bliskiego i dostępnego.

Prezes GPW Tomasz Bardziłowski wprost mówi o tym, że projekt ma „przenieść giełdę do przestrzeni miejskiej” i pokazać, że rynek kapitałowy jest bliżej, niż się wydaje. Ta strategia wpisuje się w logikę nowoczesnego marketingu, który nie ogranicza się do biadolenia, że inwestorów detalicznych jest za mało, tylko wychodzi po nich tam, gdzie naprawdę są: na ulicę.

Edukacja ekspercka, jak np. DNA Rynków, nigdy nie trafi do środków masowego przekazu. To materiały do zapoznawania się dopiero na kolejnym etapie inwestora. Jeśli GPW naprawdę chce przyciągnąć nowych inwestorów, potrzebuje masowych, widocznych akcji, a kampania na ekranach jest jednym z pierwszych realnych kroków w tym kierunku.

Zamiast kolejnej debaty o tym, dlaczego Polacy nie inwestują, giełda wreszcie postanowiła pokazać im, co faktycznie dzieje się na rynku. I to w miejscu, gdzie zobaczy to każdy przechodzień. Taka obecność w przestrzeni publicznej może zrobić dla popularyzacji inwestowania więcej niż dekada branżowych paneli i raportów.

Smyk szykuje się na debiut

Może w efekcie więcej osób zapisze się na być może już wkrótce, jeden z najgłośniejszych debiutów tego roku na GPW! Smyk – największa w Polsce sieć sklepów z artykułami dla dzieci, przygotowuje się do oferty publicznej, która według wstępnych szacunków może przynieść spółce i właścicielom ponad 100 mln euro. Przy wycenie sięgającej 500 mln euro oznaczałoby to jeden z większych debiutów na GPW w ostatnich latach.

Smyk to marka dobrze znana w Polsce. Sieć specjalizuje się w sprzedaży odzieży, zabawek oraz akcesoriów dla dzieci, od lat utrzymując pozycję lidera w swoim segmencie. Obecnie zarządza blisko 290 sklepami w Polsce, Rumunii, na Ukrainie i Słowacji, a poza tradycyjnym handlem stacjonarnym rozwija także kanały e-commerce. W 2024 roku spółka wypracowała 2,3 mld zł przychodów i ok. 30 mln zł zysku.

Historia własności Smyka w ostatnich latach była dość dynamiczna. W 2016 roku spółka trafiła do portfela funduszu Bridgepoint Group, który zapłacił za nią około 1,1 mld zł. Następnie, w 2023 roku, prezes Michał Grom – związany ze spółką od lat – przeprowadził menedżerski wykup wspierany przez fundusz Accession Capital Partners. Teraz Grom chce pójść krok dalej i przejąć pełną kontrolę nad firmą, o co wystąpił już do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Przygotowania do debiutu idą pełną parą. Według nieoficjalnych informacji, globalnymi koordynatorami oferty mają być Barclays, UniCredit i Pekao.

Dlaczego akurat teraz? GPW ma za sobą bardzo udany rok – indeks WIG20 wzrósł od stycznia o niemal 30%, a popyt na nowe emisje rośnie. Smyk byłby trzecią spółką wprowadzoną na parkiet w 2025 roku, po Diagnostyce i Arlenie, które już dziś notowane są powyżej cen emisyjnych. Atmosfera sprzyja debiutantom, a i konsumenci kojarzą markę, więc sprzedaż akcji na rynku pierwotnym nie powinna być problemem.

Debiut Smyka ma szansę stać się kandydatem na giełdowy hit, głównie z uwagi na szeroką rozpoznawalność. Podobnie było z Allegro, gdzie wycena nie grała roli. Trzymam kciuki, bo im więcej spółek na GPW, tym lepiej. Tylko i aż tyle.

Creepy Jar szykuje hit

A skoro już przy spółkach jesteśmy. Creepy Jar w 2025 r. wykonał imponujący zwrot na kursie i od początku roku jego akcje wzrosły o ponad 70%.

Jeszcze niedawno studio stało się symbolem „pandemicznego” boomu i równie dotkliwego odwrotu: po euforii związanej z Green Hellem przyszły chudsze lata. Wycena topniała wraz z wygaszaniem sprzedaży hitu, ochłodzeniem sentymentu do gamedevu oraz mocniejszym złotym, który docinał przychody denominowane w USD. Na to nałożył się wzrost kosztu kapitału i opóźnianie nowych projektów. Wszystko dawało naturalne paliwo pod trend spadkowy, który sprowadził kurs pod 250 zł pod koniec 2024 r.

W 2025 r. narracja zaczęła się jednak zmieniać. Po pierwsze, spółka pokazała namacalne postępy przy nowym projekcie StarRupture. To rozbudowana, „premium-indie” gra sci-fi z budową bazy i kooperacją od startu. Tytuł przebił się do TOP50 globalnej listy życzeń Steama i przekroczył 500 tys. zapisów. Otwarte playtesty z końca lipca przyciągnęły ok. 158 tys. graczy (szczyt 6,7 tys. jednocześnie), średni czas gry sięgnął 4,5 godziny, a 91% opinii było pozytywnych. Te liczby są właśnie tym, czego rynek chciał – dowodem popytu na nową markę, a nie tylko marketingowymi zapowiedziami.

Po drugie, choć przychody z Green Hella maleją, spółka pokazała solidną operacyjną dyscyplinę: w I półroczu 2025 r. wzrosły zyski. Brak istotnego długu i regularne dywidendy od 2022 r. budują komfort finansowy na czas produkcji. Według szacunków, dotychczasowe nakłady na StarRupture to ~30 mln zł; budżet bety szacowany jest na ok. 41 mln zł, a ostatecznej wersji na ~57 mln zł – poziomy możliwe do udźwignięcia przy obecnych zasobach gotówki.

Kluczowe ryzyko pozostaje niezmienne: koncentracja na pojedynczych produkcjach. Creepy Jar ma w portfolio jeden wielki hit i dopiero musi udowodnić powtarzalność sukcesu. Data early access StarRupture wyznaczona na 6 stycznia 2026 r. – już po świątecznym „szczycie” i tłoku premier – będzie zatem testem nie tylko gry, ale i kompetencji studia do budowania długiego, wieloletniego IP.

Tegoroczne odbicie to w skrócie dyskontowanie pozytywnego odbioru zbliżającej się premiery nowej gry, która będzie mieć miejsce na początku przyszłego roku. Lepiej żeby nie zawiodła.

CPK i nowe zasady wywłaszczeń

A na sam koniec jeszcze informacje o CPK! Otóż sejm przyjął nowelizację ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym, która zmienia zasady wywłaszczania nieruchomości pod tę inwestycję. Choć sama idea wywłaszczeń wciąż budzi emocje, nowe przepisy mają lepiej chronić prawa właścicieli i jednocześnie przyśpieszyć cały proces.

Centralny Port Komunikacyjny ma obejmować zarówno nowoczesne lotnisko, jak i system Kolei Dużych Prędkości. Szacunkowy koszt inwestycji do 2032 roku to ponad 130 mld zł, ale aby jednak zrealizować te plany, państwo musi pozyskać ogromne tereny – głównie na obszarze gmin Baranów, Wiskitki i Teresin. Stąd duże znaczenie ma procedura wywłaszczeń.

Dotychczasowe regulacje budziły kontrowersje, bo decyzja lokalizacyjna nie uruchamiała automatycznie procedury odszkodowawczej, a termin na wydanie nieruchomości mógł być bardzo krótki. W praktyce właściciele często czuli się pozbawieni wpływu na tempo procesu, a ich prawa były ograniczone.

Nowa ustawa ma to zmienić. Po pierwsze, wprowadza nową konstrukcję decyzji lokalizacyjnej, która może otrzymać rygor natychmiastowej wykonalności. Oznacza to, że od razu rozpocznie się postępowanie odszkodowawcze, a spółka CPK zyska możliwość dysponowania gruntem na cele budowlane. Jednocześnie wprowadzono minimalny czas na wydanie nieruchomości – 120 dni od uprawomocnienia się decyzji lub od wydania decyzji odszkodowawczej. To ma dać mieszkańcom czas na znalezienie alternatywnego lokum czy uporządkowanie spraw majątkowych.

Nowelizacja określa także sztywne terminy dla wojewodów. Będą oni mieli maksymalnie 30 dni na ustalenie wysokości odszkodowania od momentu, gdy decyzja lokalizacyjna stanie się ostateczna lub 60 dni w przypadku decyzji z rygorem natychmiastowej wykonalności. To ważne, bo dotąd procedury ciągnęły się miesiącami.

Wprowadzono również możliwość uzyskania zaliczki na poczet odszkodowania w wysokości 85% kwoty ustalonej w pierwszej instancji. Z takiej opcji skorzystać mogą nie tylko właściciele domów, ale także gruntów niezabudowanych. Zaliczka ma być wypłacana w ciągu 30 dni od złożenia wniosku, co ma złagodzić skutki nagłej utraty nieruchomości.

Zmiany przegłosowano niemal jednogłośnie. 420 posłów było „za”, nikt nie był przeciw. Teraz nowelizacja trafi do Senatu. Choć wywłaszczenia zawsze będą drażliwym tematem, nowe regulacje wydają się kompromisem między potrzebami państwa a prawami obywateli. CPK bez pozyskania gruntów nie powstanie, ale kluczowe jest, by proces był przejrzysty i dawał mieszkańcom poczucie sprawiedliwości. Nowe prawo ma to zagwarantować. Przynajmniej w teorii.

To już wszystko w….

A NIE STOP. Jeszcze jedną bekę mam do pociśnięcia. Wiecie, że regularnie nabijam się z parakancelarii, które obiecują gruszki na wierzbie za fixed fee od klientów przekonując ich do tego, że da się usunąć WIBOR z umów kredytowych. W ostatnich materiałach GPW tłumaczyłem wam po opinii Rzecznika TSUE, że to nierealne.

Dochodzę jednak powoli do wniosku, że tych WIBORowych kancelarii prawnych, to w sumie nawet nie trzeba dissować, bo same to robią najlepiej. Zresztą… zobaczcie sami.

GPW prywatną spółką… no cóż, jeśli tak będą te sprawy prowadzone w sądach, to na miejscu klientów jeszcze bardziej bałbym się o te zapłacone fix fee.

Inwestuj z XTB! Podczas rejestracji podaj kod DNARYNKOW i odbierz darmowy kurs inwestowania dla początkujących

Załóż konto na:
 https://link-pso.xtb.com/pso/kdg44

Do zarobienia!
Piotr Cymcyk

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00



    Chcę zapisać się do newslettera i wyrażam zgodę na przetwarzanie podanych przeze mnie danych zgodnie z Polityką Prywatności strony DNA Rynków.

    67
    5
    Zastrzeżenie prawne

    Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.

    Subskrybuj
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments